— 102 —
Pabialeŭ Sciepan, jak pałotnišče kuželnaje, trejciu wiasnu ů łuzie bielenaje; usiož radaść čerciam jon pryrok učynić, aby tolki atrymaci ŭzamien čeść dziawočuju.
Ot idzie Sciepan u bok darožeńki, dzie lažyć žarnowišče, znimaje z hrudziej kryž światy i, pałažyŭšy jaho na kamieni, pamykajecca bici kamieniem.
Zaniamieło ŭsio ŭ čystym polejku s pierelaku-hrazy. Panyrnuŭ u chmary miesik bledny, zaiskryŭšysia patuchli ŭsie zorańki, až prysieŭ da ziamli bor nachmareny, až ziemla zdryhanułasia, zdryhanuŭšysia ŭwahnułasia.
Tolki ŭzniaŭ Sciepan u haru ruku s kamieniem, i ŭ mih toj, sam staŭsia kamienem. A z niabios Illa hramawoj strałoj z hromam hrukatam raspłastaŭ čerta nieabačliwaho, tolki sierki čad udušliwy zakureŭ z jaho i papłyŭ pa wakolicy.
Kali nastaŭ dzień, doŭha šukali ludzi Sciepana ŭ budynkach, u poli i ŭ lesi, wyjšoŭšy u pole, zdziwilisia ŭbačyušy na miejscy roŭnaho pola abšyrnuju łahčynu. Idučy łahčynaj, znajšli kala kryžowych daroh skamianiełaho Sciepana; tady ludzi ŭsio spanatryli.
Jak učuła Wieljana, što Sciepan abiarnuŭsia ů kamień, u nieprytomnicy pabiehła ŭ pole i, abniaŭšy rukami kamień, prypała da jaho i zaliłasia horkimi, biezudziežnymi ślezami.
Płakała jana dzień, płakała noč, a ŭschodam soniejka, čuć było zołak na ŭschodzie zajmaŭsia, sa śloz jaje s pad kamienia prabiłasia krynica, a sama Wieljana Bohu dušu addała.
Wieljanu choraša pachawali, uchaůturyli i na jaje mahiłcy pabudawali cerkaůku. I ciapier na Wieljanawaj mahiłcy ů Šylanach staić cerkwa.
A krynica s pad kamienia razliłasia pa wakolicy, zatapiła ůwieś abšar, dzie uwahnuůšysia była ziemla, pieretwaryła tuju nizinu ů nieprachodnaje bałoto, katoraje zawuć Šylanskim abo Krawieckim, i papłyła ŭ świet rečkaj prazrystaj, charošaj, jak i sama Wieljana kaliś była. Rečku hetu adrazu, ŭ pamiać Wieljany, Wieljaj nazwali i hetak zawuć jaje dahetul, tolki čyžyncy, nia wiedajučy hetaj historyi, pierejnačyli krychu jaje praŭdziwaje imia, zawučy Wilijej.