— 68 —
soniečny dzień, katory raskryje wočy narodu i nawučyć jaho šanawać siabie i swoj najwialikšy skarb mowu, bierahčy ziamli dziadoŭ swaich at prahawitych wačej susiednich, a pracu swaju i dabytak swoj ad ruk zahrabuščych. Haryć u połymi ziemla narodu majho, ale ahoń hety ačyścić z wiekawych zababonaŭ hałowy i pryniasie lepšaje žyćcio. Razbudzić biełaruski narod da zmahańnia za dolu swaju i za swaju praŭdu.
Ja, Praŭda, wysunu śmiełych abaroncaŭ i świetłych pawadyroŭ swajmu narodu, katoryje zastupiacca i ů cerkwi, i ŭ kaścieli, i ŭ školi, i sudzie i radzie, na koždym miejscy i pierad usim świetam, za prawo žyć i razwiwacca Biełaruskamu narodu, za prawy jaho mowy, za kulturnyje i ekonomičnyje patreby za ŭsio karysnaje dla jaho.
..............................
Wy syny Ziamli Našaj, katorych nie ahłušyła i nie aslapiła ješče Kryŭda, atklikniciesia—adzawiciesia i baranicie Praŭdy našaj.
Ci-tki my zapraŭdy ciamniej za ŭsich.
Čytaŭ, čytaŭ ja roznyje napadki na biełaruskuju ciemnatu i nia wytrywaŭ, kab nie ahryznucca. Musi ŭ nas užo ŭ modu ŭwajšło biespierestanku žalicca na našu ciemnatu, bo jak toki pačnieš pierehladać karespandencii z roznych zakutkaŭ našaj baćkaŭščyny, to jakraz i ŭtkniešsia ŭ hetaje pahanaje słowo „ciemnata“. I što najhorej, što našy biełarusy sielanie hatowy i ŭzapraŭdy pawieryć, što jany najciamniejšyje ludzi pat soncam, heto ŭžo saŭsim dreń sprawa, bo čeławiek raz utracić wieru ŭ samaho siabie robicca da ničoha niezdatnym. Dy i papraŭdzi skazaŭšy ciemnata naša nie takaja ŭžo ciomnaja, jak jaje inšyje achwočy malewać. Praŭda, što my wa ŭsim daloka zzadu astalisia za takimi-ž samymi sielanami, jak i my, ale niemcami, anhlijcami, čechami i inš., ale i naša-ž intelihiencija, nia tut kažučy, daloka ješče nie zraŭniałasia z zachodnia-eŭropejskaj intelihiencijej. Dyk i wychdzić, što intelihiencii našaj nima što tykać sielanina ciemnatoj, kali jana nie nadta što światlejšaja. Druhoje woś što, atstali my ad zachodna—eŭropejskaho sielanina ŭ našaj hramatnaści, ŭ ziamielnaj