Litwá! — ródna ziamiéjka! — Ty, maúláú, zdaróúje, —[1]
Toj Ciabié aszancuje, kamú biezhałóúje! —
Chto żyú kaliś na niúca Twajój, jak u rái,
I woś krawawy rónić slozki — ú czużóm krái! —
Ciapier to, jak Ty krásna, ja czúju, ja báczu,
I apiszú, bo hórka úsciaż pa Tabié płáczu! — Ty Pánna! — szto sciarażész jásnaj Czanstachówy,[2]
Szto świecisz ú Wóstraj-bramie, — szto horad zamkówy
Nawahródzki barónisz, — jahó naród żýły; —
Jak mianié Ty padniałá, maúláú, iz mahíły,
(Woś Ciabié biédna máci, úwaczách sa slazínaj,
Maliła, sztob apiéku miéła nad dziacínaj,
I s niémaczy padniáúsia, — i paszoú údaróhu,
Sztob u Twoích kaściółach padziákować Bóhu,)
Tak nas dzíwam pawiérniesz u ziamiélku ródnu. —
Pokúlże bliśnié szczáścia, choć duszú niahodnu
Swiarni da hor lasístych, — szyrókich prakósaú,
Szto dywánam pry Niemnie świéciać spad niabiósaú, —
Da niú ródnych, kałośsiam járka malawánych,
Załóczanych pszanícaj, żýtam pasrabránych,
Hdzie żóutaja swirépka, — hdzie hreczka bialénka,
Hdzie dziácialina harýć, woś kráśna paniénka; —
A úsio miażój prybita, báczycca ustúżkaj,
Tam, siam, býtcem k adziéżca pryszpilena hrúszkaj. —
Mież takími palámi, — námies, — pry ruczái,
Na uzhórku nia wialíkam, — úbiarozawam hái, Świaciú szlachéćki chóram, kruhóm dziarawiány,
Da na podmurawáńni, — uwiés pabialány; —
Tym bialéjszy, szto tapól, s piéradu i s bóku,
Sciarachłá at síwieru u wósień hłubóku, —
Dom żyły nia wialíki, — czýsty, na pryhládku!
Da zató humnó ważna! — pry niom stażki úżátku
Nia stoúpíliś úharúdach, pabáczysz s namiéku,
Wídna szto níúka máci tútka czaławiéku! —
Wídna s hustých kop siéna, szto na sianażátca
Zwiézdaczkami mihájuć; — z soch, szto tam badziácca
Pa szyrókich palétkach, prósta czarnaziómu,
Katóry prylahájuć k bielańkamu dómu,
Uzóranych parádkam aharódnych hrádak,
Szto tam ćwiaciéć dastátak, práúda i parádak. —
Bráma náściaż u búdni dzianiók, czy u świáta,
Káżeć szto hościám ráda haspadárna cháta. —
Iwoś u kałamászca zapráżanaj páraj
Kónikaú nia wialíkich, pry zákrutni stáraj,
Pakazáúsia panóczak wídny, maładziéńki, —
Ablaciéúszy padwórja, pad ganak máléńki
Zajéchaú, wýlez s brýczki, — kóniki, pad płótam.
Szczýpluczy bújnu tráúku, paciáhli k warótam. — U dwaré pústa, bo dzwiéry na zászczapku úziaty, —
I kałoczkam zatknúty at gánka da cháty: —
Padarożny úpiakárniu nia jszoú razpytácca,
Atczyniú, — úbieh da dómu, — żadzion razpaznácca. —
S daúna jahó nia báczyú; — úhoradzie dalóka
Braú na rózum, u páńskich naúkoch, hłubóka.
Ubiéh, — i wokam żadnym na sciény staréńki
Hlánuú, — da praslaziúsia panók maładziéńki:
Toż stáry pryjaciéli! — tójże prybór úcháci,
S katórym dzíciam było tak míła huláci; —
Da úże nia tak wialíki, — nia tak basz pryhóży: —
I tyjeż abrazóczki hladziáć na swiet Bóży! —
Woś Kaściúszka u swítca Krákaúskaj, — swaczámi[3]
Upiórtymi u niéba, dziérżyć miecz rukámi. —
Dalej ú polskaj adziéżca Rajtán, pówien czésci![4]
Szto paciráú kraj wółnaść, — taskúje úbaléści; —
Urucé noż. — k hrúdkam wóstra swiérnuta staróna,
A pry nim kníżki, — Fadón i żyćcio Katona. —
Tam małady Jasiński, — pry hóży, szto dzíwy![5]
Tútże Karsák, tawárysz jahó nia szczaslíwy, —
Spaznáú jon toj zagárak, szto hráje bylícy,
U dziarawiánnaj skrýnca, pry dzwierách swiatlícy, — I s rádaściaj dziacínnaj paciáh za sznuróczak,
I paszóú Dambróúśkaha hudziéć, mazuróczak. —[6]
Lótaú pa céłam dómie, — szukáú swajoj kletki,
Hdzie wiésiała zażywaú u małady létki: —
Uchódzić — dzíwa! — zrénkaj wódzić pa kamóry,
Toż światlíca kabiećcia, — żanócki prybóry; —
Chtóżby tut żyú? — bo dziádzka jahó nia żanáty,
A ciótka picierbúrski zalahłá pałáty. —
Toż pakój nia chmistýni, — woś i chwartapiána,
Na nim nóty i kníżki, — úsio paraskidána
U biezłádździ, — da báczysz biezłádździa to miła,
Widáć szto maładziéńka rúczka natwarýła. —
Woś sukiénaczka biéła iz kałóczka sniáta,
Shatóúlena k uboru, — na krésle razpiáta,
A na wóknach dajniczki, u nich rázny kwiétki,
Hieráń, laúkója, ástry, praléski, nahiétki. —
Panícz staú pry akóncy, — taż nowaja dzíwa!
Pry biarażkú u sádzi, hdzie rasła krapíwa,
Uhlédzieú aharódczyk sciéżkami razpiáty,
Pówien kwietkaú, strakátoj trawícy, dyj miáty: — Płatók nizki, úzórami wóku pryhladáúsia,
Stakrótkami, basz stúżkaj, jon padpirazáúsia. —
Hrádki swiéża palíty szczódraju rukóju,
Tútże staić blaszána dajnica s wadóju; —
Tólka aharódniczki nia báczyć údasádzie,
Wýszła na níwu, dzwiércy kalýszacca u sádzie.
Uhlédzieú na darożca sladók, jak patyczka,
Wídna szto biez panczószak i biez czarawíczka
Lótała pa piasóczku, bialéjszym at sniéhu,
Ledź k ziamli prylaháła u wialíkam biéhu. —
Padaróżny staú dóúha úrazdúmj hłúbókam,
Pa úsim kutkám sadóczka wadziú błúdnym wokam,
Krásnym licóm k praléskam żadna prylażyúsia,
Razhládywaú sciéżaczki, — usiamú dziwíúsia,
To pryláh da sladóczka, szto útaptáú daróżki,
Czyíżby tam błudzili dróbnińkije nożki?
Nia úznarok hladź u horu, — josć czamú dziwícca,
Na płócie kráśna pánna, u jásnaj spadniczca,
Sniahawóju saróczkaj hrúdki zakrywájeć: —
Panícz żádna na szyjku biełu pahladájeć. — Czásam nászy Litwínki u hétakam stróju,
Czurájucca at chlapcóú ráńniaju paroju. —
Taż choć nichtó nia báczyú rúczki załażýła,
Sztob swaí labiadzínny hrúdki lepsz zakrýła. —
Wołas joj nia razwíty, — zwiázan u wuziółki,
Maúláú struczkí úharósie, báczycca kruciółki,
Dziúna krásiú hałóúku, — sónca tam jak miécić,
Zdajécca szto karóna na abrázku swiécić. —
Líczyka nia pabáczysz, cikáwaja wóka
Miéciła tam za czýmsci, u póla dalóka,
Uhlédzieła, zaśmiajáłas i údałóni bíła,
Woś biéła ptúszka, na ziem lóhieńka stupiła,
I súnuła pa hrádkach swajú nóżku skóru,
I pa dosce upáła aknóm u kamoru,
Spiewájuczy chwaciła sukiénaczku jásnu,
Pry lustry lubawácca stáła liczku krásnu; —
Toż uhlédzieła chłapca, — iz rúczak upáła
Sukiénaczka, — sa strachu dziéúka blédna stáła:
A jak żáram, twar panká abliłás rumiána,
Maúláu s sónieńkam chmára sustréłasia zrána,
Sarómliwy paniczók dałóńmi zakrýúsia,
Dúmaú sztoś joj skazáci, tólka paklaníúsia, Idaú ciáhu úkatóczak, a dziéúka dabyła,
Krýkam, hółas nia úniátny, maúláú sztoś prysníła.
Spużáúsia padarożny, hladź! — aż ulaciéła
Paniénka, — tólka siérca krépka zakipiéła.
Sam nia znaú czy s spatkánia takóha śmiajácca,
Czy rádawacca siércam, ásli dziwawácca? —
Aż tam i na chwalwárku naród dahadáúsia,
Szto nówy hość pad chóram páński prybadziáúsia. —
Kaniéj u stájniu úziáli, — aúsá, siéna dáli,
Wiédama údóbrych panóú, — ab parádak dbáli. —
Bo Sudździá nia rabíú tak, jak ciapiér bywáje,
Druhí úkarczmú hascínnych kaniéj atpraúláje: —
Kaliż strécić nia pryszłós tut haściá nikómu,
Nia dúmaj szto slużýli kiépska úpáńskam dómu; —
Slúżki czakali pakúl pan Wojski prybráúsia,[7]
A toj u sadzie szczýra wiaczéraj zaniáúsia. —
Jon zastupaje pána, — i jak toj nia dóma,
Prynimajeć haściéj jon u páńska charóma;
(Wiédama swaják páński, pryjaciel at siérca,)
Jak zabáczyú jon haściá, paciáh u szpancérca Na chwalwárk, sztob úadziéżku niadziélnu prybrácca,
Bo nia dziéłaż tak hóściu lícha pakazácca. —
Ránkam jaszczé adziéżku sumiéú jon prymiérać,
Bo wiédaú szto s hasciámi prydziécca wiaczérać. —
Pan Wojski spaznáú chłapcá, razkryżawáú rúki,
I skrýkam abniáú jahó, caławáú da muki,
I hawórkaj biez łádu, parádku mianiáliś,
Jak bywáje, kali woś dóúha nia widáliś. —
A jak Wójśki zdawoli chłapcá napytáúsia,
Tak záraz, szto u dwaré, hawarýć uziáúsia. —
»Dobra moj Tadaúszku,» (tak báczysz maníli
Dziaciuká, bo Kaściúszki imianiem chryscíli
Na pámiatku, szto útuju wajnú jon radziúsia,)
»Dóbra moj Tadaúszku szto ty pajawiúsia.
Damóú úpóru, jak dziaúczát mnóha tut bywáje,
Pabáczysz! — tabié dziádźka wiasiella syhraje;
Jość s czahó wybrać, hasciéj, basz snapóú úharúdzie,
Sjéchalis námies sudzíć u hranícznam súdzie,
Sztob s hráfam spor sumiéżny da kańcá prywieści,
Da i Pan hraf woś záútra stánia tut na miéści; — Padkamóry úże sjéchau s dóczkami i żónkaj, —[8]
Maładzież pabadziáłaś ules sa stralbiónkaj,
A stáryje jkabiéty żníwa ahladájuć,
I stralcóú tam pad lésam wiesiała straczájuć. —
Pabradzióm, kalí chóczesz, apiéúna za hájam,
I dziádźku, Padkamórych i dziauczát spatkájem!;
Wojśki s chłapcóm daróhaj iduczý pawoli,
Jaszczé nahawarýcca nia móhuć zdawóli.
Sónieńkaż na západzie choć miensz dapiekaje,
Za to jarczéjszym wókam z za hor wyhladáje, —
Czyrwónaja, — woś kali szczýraju rukóju
Haspadár kónczyú dziéła wiaczérniaj paróju,
Dyj s licóm choć pa prácy kraśniéj at kalíny,
Wiasiół bradzié da úłásnaj na spakoj chacíny. —
I Paważny kruh sonca, s mútnymi łuczámi,
Spuskájacca nia znaczna za bor, — a snapámi
Tumánnymi les úkóła abniauszy wysóki,
S bóru, maúláú, stoh siena twóryć adzinóki; —
I paczarniéú bor, káżýś wísialnik sa stráchu,
I krásić nad nim sónca, woś pażár na dachu, I schawáłasia za les, — báczysz z pad halíny
Tam, siam bliśnié, jak ahoń at tónkaj łúczýny,
I zahásła; — tut siarpý brażżać piarastáli,
Parabki is prakósaú na plecz hrábli úziali; —
Scíchła upóli, — bo hétak prykazáu pan stáry,
Sztob s kańcóm dnia, kończyli dziéła haspadáry, —
»Boh wiédaje jak dóúha pracawáci tréba,
Sónca Jahó rabótnik, — kalí sójdzie s niéba,
Tahdý j mużýk pa dziéle pawinien spaczýci.»
Tak zaúsiódy pan dóbry prywýk hawarýci; —
A szto Sudździá prykaże, to kómanu swiata, —
Bo i wazy, úkatóry dabró kłáli zżáta,
Waróczaliś dahumná ulohańkaj upráży,
Wólikiż rádawaliś nia wialíkaj kłáży.
Waróczaliś i slésu wiasióły drużýny,
Da úparádku, — napiaród máłyje dziacíny
S daréktaram, tuż Sudździá jdzie ruká s rukóju,
S Jásnaho Padkamora dóbraju żanóju,
Za ními Padkamóry, pasiaród daróhi,
S swajakámi, jon wáżna stáry, súnie nóhi, — Za starszymi paniénki, — chłapcý tútże s bóku,
Za pánnami, — astáliś býtcem nia snaróku: —
(Tak sléduje:) nichtó tam ab to nia spiráusia
Dziele parádka, — swahó úsiak miésta dziarżáúsia,
Kóżan taho parádka pilnawáú úsarómie,
Bo pan świaciú abýczaj stáry úswajóm dómie; —
Nauczáú jon zaúsiódy wiékam maładziéjszych,
Sztob szanawáli wialmóż, kabiét i staréjszych, —
Takim łádam hawarýú, naród ćwiacié úczéści,
Zahínie jon, i naród prapadzié biez wiéści; —
I prywýkli k parádku swajakí i służba; —
Woś kali hość pryjedzie, — áśli páńska drużba
Nawiaścíć damók Sudźdzí, — krychú tam pabudzie,
Prywýknie da parádku, maúláú, jak u Súdzie. —
Karótká s bratániczam Sudźdzí pawitánia,
Dau jamú ważna rúku da pacaławánia,
I cmoknuúszy úhóławu, — pryniáú wiélmi rády;
A choć nia dóúhi réczy wioú, dziéle hramády,
Da iz sloz, basz katóry rukawóm kantúsza[9]
Abciór, — widna jak lubiú Pána Tadaúsza. —
Usio za dobrym Súdździóju snú, łúhóú i bóru
Waróczałaś achwótna da páńskaha dwóru. — Blajuczý, kúcza awiéc úwúlicu niasiécca,
Za ními tumán pyłu úhóru staúbóm ujécca; —
Dálej hramáda cialíc, s zwanóczkami, skóra
Biażýć pabrýkujuczý, hdzie stáła abóra:
Tam báczysz stáda kaniéj, szto sprakósaú mczýcca,
Swiarnúła da kaładcá, sztob wady napicca; —
Aswirże pry kaładcý skrypíć biez ustánku.
Sudździá, choć haściéj mnóha, prystáúszy na gánku,
Usiúdy kínie wókam, — pry kaładcy stánie,
Pahladzić na abórku, ásli údóbram stánie,
Dazóru tahó służkam nikóli nia srúczyć,
Wiédaje jon szto páńska wóku kaniá túczyć.
U sianiách Woźny Pratázy, rázam Wojśki stáry,[10]
Stojuczy sa swiéczkami, wiali cichi swáry: —
Bo jak Wojski spaniczóm szoú haściám na stréczu,
Wóźny stałý swiaczéraj, tam nia padaléczu,
Wýnias u pustý chóram, szto zámkam maniúsia,[11]
Katóry aż pád czórny les bókam padszýúsia.
Na sztoż to piarasiélla? Wójśki hladzieú krýwa,
I piarapraszáú Sudździú za takíje dzíwa, Da uże trudniéńka ráda úhétam bieztałkóúj, —
I Sudździa wiadzié haściéj u stáry pustkóúj. —
Pa darózie úściaż Pánu Pratázy to práwiú,
Czamú prociú Wójśkaha, na swajóm pastáwiú; —
U dwaré, káże, izbý ciésny, basz úharúdzie,
Dla haściéj i tak wáżnych wýhady nia búdzie;
U zámku siéni, wialíki, k dziéłu prydalisiá,
Strop céły, — a choć ściény krychú razaszlisia,
Bałóny choć pabíty, da letam hadziácca,
Sklapý blízka, jość służbie hdzie tam pabadziacca. —
Tak káże, da na Sudździú mirhnie, — wídna smíny,
Szto smianíú jon parádak la druhój pryczýny.
Sa dwátcać sócień budzia szahóú wos at, cháty
Sudźdzínaj, hdzie stajáli zamkówý pałáty,
Wídny saboj, wialíki; — dziádzina Harészki,
Apószni wótczyć zhinuú únaródny zamieszki,
A ná licha úsim dabróm skarb razparadziúsia,
U biezłádździ apiékun, dyj sud pażywiúsia,
Jakás złýdnia pryszłásia jswaim pakudziéli,
A résztaj padzialiliś dobry pryjaciéli: — K zámkuż ni chtó nia rwáúsia, — nia smiétny wydátki,
Sztob padzierżáć budáúlu, patrébny dastatki
Nia szlachéćki! — Trébaż hraf, sasiéd nia daléki
Sudzíny, — pan baháty, jak wyszaú s apiéki,
Basz dziéłam szto radnióju Harészkam maníúsia,
I szto jon pa zamórj doúhi czas nasíúsia. —
I báczyú da zamkówych schoży tam pałáty,
Upadabáú pustkóúja lepsz ułásnaj cháty,
A choć Sudździá bumáhaj dakazaú tam skóra,
Szto zámak staúláú mular s Wilny, nia z zamóra,
Da hráfu, jak na licha, zámak spadabáúsia,
I Sudździá da pustkóúja niéwieś czahó rwáúsia,
Paszlí úpráwa da ziémstwa, hałóúna sudzénnia,
U sanát, znoú u ziémstwa, hubérska praúlénnia,
Padniáúszyż trud wialíki i kószty biazlíczny,
Wiarnúlisia ná nowa u sudý hraniczny.
Dobra hawarýú Pratás, — úzámku siéni stáry
Pamiaścilib i haściéj i pisaraú chmáry,
Doúha sień, — woś stadoła, — strop u krużók sbity,
Na staúbách, — pamóst wýsłan kámiannymi plity; —
Sciény nia malawány, da czysty u siéni,
Na nich wisiéli róhi sárni i jaleni, S nádpisju hdzie zabíty, — újakóm palawáńni,
Pad ními tam szlachéćki znaczkí úmalawáńni: —
I úsiáki tut zapisan, jak, báczysz, maníúsia,[12]
Hareszkaú znak, paúkazy, aż pad strop uzbiúsia. —
Hości úwyszli porádkam, — k stałú prystupíli,
Jásnaha Padkamóra na kut pasadzíli;
Wiédama, jon staréjszy i úczynie i úwiéku; —
Iduczý, jon kłániaúsia kóżnu czaławiéku. —
Pry nim Kwastár Barnadýn, — dálej Sudździá tréci.[13]
Barnadýn pamalíúsia, wýpiú da waszéci,
I mużczýny parádkam wódku padawáli,
I chaładziéc Litóúski móúczkam zajadáli.
Tadaúsz, jak prybyły, — maúláú práwam hóścia,
Wysoka sieŭ pry pánnach, bókam Jagamóścia;
A pamiéż im i dziádźkaj pústa miésta stáła,
Jano býtcem kahóści u tuzié czakáła.
Dziádźka czásta na miésta, dyj na dzwiéry hlánuú,
Czakájuczy na piéúna, siadzénia nia kránuú.
I Tadaúsza wóka da dzwiaréj badziécca,
To niéchacia k pustómu siadzéńniu niasiécca. Dziwa! — úsie miésty pry niom zajmali dziaúczáty
Pryhóży, — u szlachéctwa i rózum baháty,
Karalu na ich hlánuć nia byłob sarómu,
Da wóka bradzie k miéstu niéchacia pustómu,
Zahádkaj to siadzénia, — jon lúbić zahádki; —
Ledź pramółwiù sławieczka da susiédki hłádki,
Padkamóraha dóczki, — býtcem máła cénić,
Nia lje wadý u szklánku, taréłki nia smiénic,
Zabaúláć dziaúczát małwój, zabýú ważnu sztúku,
Katórajub dakazáú stalicznu naúku: —
Tólka pústa siadzénia jahó zanimáje,
Uże nia pústa, — Boh nie wieś kahó tam sażáje. —
Mýsli úhóławie skáczuć niewiédać jakíje,
Woś pa dażdżý úprakósach żábki maładýje;
Unich adzin razcwietájeć óbraz, jak praléska,
Swieżyć hrudź maładziéńku, basz rasá niabiéska,
Tut jamú prymaníłaś jak szoú u swiatlícu
Pústu, — hladziéú na kwiétki, rabúju trawícu,
To iznóú sladziú mýslaj maleńkaju nóżku,
Szto u sádzie taptała biélenku daróżku: —
I nia śmieú na strop hlánuć, — piésciú dumú szczásnu,
Szto piéúnie tam uhlédzié sukiénaczku jásnu, Kruczeny wałasóczak u struczki maléńki,
Na hrúdkah labiadzínych ruczónki bialéńki. —
Pryniaslí trécia dáńnia, — stáry Padkamóry,
Jak basz służyć kabiétam zaúsiódy byú skóry,
Padáú dóczce Razálce krychú winá úszklánce,
A małódszaj padsúnuú ahurki úblaszánce,
I skazaú: — ja pasłużú wam maí daczúszki,
Choć stáry i nia zhódzien, tólka da padúszki. —
I kinuliś maładý, — usió, szto tam żyła,
U sóramie dziaúczátam skóra usłużýła. —
A Sudździá sroha hlánuú woś na Tadaúsza,
I zakinuúszy nabak rukawý Kantúsza,
Naliú winá, dyj káże, »Druhíje zwyczái
Ciapiér u nas; — szlom dziaciéj u zamórśki krái
Nauczýcca czużóha rózumu hłuboka,
Da szkóda! — nia pilnúje ich backawa wóka.
Daúniéj panám uczýci szláchtu było u módzie,
Ja sam let dziésiać służýú Pánu Wajawódzie,[14]
Bácku Jaśnie Wialmóżna Pana Padkamóra,« —
(Káżuczy, pakłaníúsia jon Wialmóżu skóra), I jak służýć narodu uczýú jon namiékam,
Nia wýpuściú s apiéki, zrabíú czalawiékam,
Pámiać jahó u siércy da strásznaha súdu,
Pa wiek za jaho duszú ja malicca búdu. —
A kaliż ja slúżaczy, czynóú nia dabiúsia,
Za to szanawáć stárszych, kabiét naúczýúsia: —
Grécznym być to naúka, báczycca nia máła, —
Bo, sztob nahóju skróbnuć, nia útom siła stáła,
Nia útom sztob wyskilácca zubámi krasíwa,
Naúka ta pryhódna la kupiécka żníwa.
Usím sléduje grécznasć, da úsiáku ináczaj,
Inakszaja pawínnaść grécznaści dziciáczaj,
Druhá múża dla żónki pry ludziach, — i pana
Dla słúżak, — słówam rázna la úsiákaho stána.
Tréba dóúha uczycca, sztóby nia zbłudzici,
I kóżnamu parádkam czésnaść uczyníci.
I stáryje uczýliś; — páńskije hawórki,
To bylícy u krái, — a ú szlachéćki dwórki
Jak sjéducca sasiédy, — da biéłaha swiéta
Hamóniać, — to bylícy swajahó pawiéta. —
I szto úsie jahó znájuć, kóżan szláchcic czújeć,
Toż kóżan cześć wysóka ściarażéć, szanújeć. A ciapiér nia pytájsia skahó jon radzíúsia,
Atkúl pryszóú, jak żywié, dyj skim ażaníúsia;
Woś kalí nia danósczyk, kalí nia úsiarmiázie,
S czéściju prynimájuć jahó úkóżnam rázie.«
Tak káżuczy, pawióú jon úkruh wóczy cikáwy,
Bo choć práúdaj swiacíli stáraha raspráwy,
Da wiédaú szto maładzież to nia spadabáje,
Kali chto choć razúmnu, da dóúhu recz máje.
Ale úsie u razdúmj słúchali hłubókam;
Sudździá Padkamóraha papytáúsia wókam,
Padkamóry i maúczáú, da wídnaż to była,
Szto takája recz Sudździ wiélmi jamú miła.
Smáúknuú Sudździá, jon kiwáú jaszczé haławóju,
Toż Sudździa naljé czárki szczýraju rukoju,
Dyj ciáhnie znoú powáżna. — »Gréczność recz nie máła,
Woś kali úsiak spaznáje jak kamú prystáła,
Szanawáć czaławiéku czésnaść, wiek i czýny,
Sam siabié aszancuje, dziéle toj pryczýny. —
Kalí czásam chto swajú wáhu chócze znáci,
To na pracíúnu wáżku swyk kahó sażáci. — Bardziéj że maładýje pawínny uczýcca,
Jak czésna s kabiétami tréba abchadzícca,
Kabiétami, katórych rod Jaśnia Wialmóżny,
Katórych cześć wialíka, abyczái zbożny. —
Tak wiazaliś żanidbaj, szczásna zażywáli
Maładýje, — baćki nas hétak nauczáli, —
I dziéle… — tútka stáry na bratánka hlánie,
Wídna sróhu naúkú kazáć jamú stánie. —
Sztob piarabíć hawórku, kónczyć dziádźki swáry,
Woś skrýpnie tabakiérkaj Padkamóry stáry,
Dyj káże: — Sudździá miły — oj! — daúniéj horsz býła,
Báczycca szto jnas móda lépszymi zrabiła,
Czy maładý kínuli prýchacci nia hódny? —
Ja pómniu to niaszczáścia, jak u kraj nasz ródny
Nabieżáú dur prancúzki, — maúláú búrna túcza,
Jak pankí maładýje, basz niéchrystaú kúcza,
Atczuráli sia Bóha, — paszlí blúdnaj sciéżkaj,
Dyj uzhárdzili práúdaj, — pólśkaju adziéżkaj: —
Żáłostna byłó hladziéć na małakasósaú,
Jak szwarhatáli nósam, a czásta biez nósaú,
Jak zamorski pisiúlki úsiúdy rażnasíli,
K nowym zákonam, wiéry, adziéżce maníli, Jak zdziékawałas chmára nad naródam znáci, —
Bo Haspódź kali chócze kraj jaki skaráci,
Atbiaré piarwiéj rózum, u swaím strásznam súdzie,
I paciáhli razúmnych za nos durný lúdzie; -
Spałóchaúsia ich naród, maúláú czumý strásznaj,
Bo paczúú úsabié zárad niémaczy niaszczásnaj: —
Na paniczykaú módnych usiúdy kryczáli,
Samiż wiéru, hawórku, adziéżku mianiáli,
Byłó to zło razpúćcia, wialíka swawola,
Pa katórych pryszóú k nam strászny post, — niawóla! —
Pómniu — jaszczé dziciáciaj badziáúsia pa świecie,
Kali da baćki ú Aszmiánskam pawiécié,
Pryjéchaú pan Padczászyc u wazkú prancúzku,[15]
Jon piérszy zaszwarhatáú nia pa białarusku. —
Pierszy jon wwiou u Litwu zamorśku haworku; —
Usie zawidywali, k katoramu dworku
Zajechała dwukolna biada, czy drandula,
Katora pa ichnamu zwalaś karyjula.
Za lakajaú, dzwie mały stali sabaczonki,
Na kozłach siadzieu niemiec, jak doszczaczka, tonki, — Żuraulinyje nohi, baczycca dzwie tyki,
U panczoszkach, — s prażkami jaho czarawiki,
Na haławie czużyje wołasy i z miecham; —
Staryje dziwilisia czuczału sa smiecham,
A mużyki chrysciliś i szaptáli cicha,
Szto u wazkú zamorśkam Wanéckaja licha:
Sam Padczászyc byú pachóż, spièradu i s boku,
Na zamórśkuju nałpu, ásli na saróku. —
Czużý wółas kaútunóm na haławié wiúsia,
Trasiani, — pyłok smuki pad sam strop uzbiúsia!
Kaliż chto tahdý jdúmaú szto adziéżka pólśka
Prystoić czaławiéku lapiéj, jak zamórśka,
To maúczaú u kutóczku, bo paný kryczáli,
Szto uczýcca rózumu my swoím miaszáli. —
Pan Padczászyc usiády puszczáu takú hádku,
Szto nowaha rózumu, zamórśku paradku
Ziamlakóú uczyć stánie. — Woś, chitraści póúny,
Wýdumali prancuzý szto úsie lúdzie róúny.
Dziwa! toż staić ab tom ú Bóżam prykazánni,
I ksiandzy wiaściáć ab tom na usiákam kazáńni; — Naúka dáúna, tólka słuchać sztob achwóta: —
Da býtcem na úsich páła kurýnna slapóta, —
Szto tólka u prancúzkam piśmié nia stajáła,
Choć dziéła najstaréjsza, wiéry nia imáła. —
Wiaściú Padczászyc róúnaść ludziám, — sam nazwaúsia
Narkiżam, — basz czyn taki u módzie kazáúsia,
Jákże sletámi czyný wýhnali s Parýża,
Jon czaławiékam wołnym chrysciúsia s Markiża.
Dálej za Napalónam, úsiomahúczym pánam![16]
Iz za morja pryjéchaú jakimści Baranam,[17]
Sztob pażýú bolsz na świecie, Baranab czuráúsia,
I wołnym czaławiékam znoú achwótnab zwáúsia.
Báczysz tórham na módy u zamórj żýli,
A szto prancúz uzdúmaú, palaki lubíli. —
Dziákuj Bóhú szto praszłá únászaj maładzieży
Achwóta lótać za dom pa módny adziéży,
I czużóha parádka úkupcóú dabiwácca,
I pa szynkách zamórśkaj mówy nauczácca.
Báczysz ciapiér Napalon, jak ná licha, skóry,
Nia dajé czásu hnácca pa módny uzóry; Ciapiér wajawáć móda: — a nam siercá bjúcca,
Szto iznóú ab Palakách hútarki niasúcca.
Jość słáwa! — toż uskréśnie i Reczpaspalíta.[18]
Stánie wółnaść, jak ziamlá wajnój búdzia syta: —
Tólkaż markótna szto jmy rázam nia pracújem,
Ab swaích i wiéstaczki dóbraj nia paczújem.
Ach czakáci! — a siérca rwiécca pa nawinu; —
Ótcze Rabáku! (cicha káże Barnadýnu)
Czuú ja szto iz za Niémna mieú Wásze bumáhu,
Skażý ab wójśku nászym jaku wiéstku błáhu!«
»Niczóha,« — káże cícha Rabák da hramády,
(Wídna szto toj hawórca nia wiélmi byú rády,)
Palityka nudój mnie; — a kali s Arszawy[19]
Hrámatu mieú jakúju, to woś dziéle spráwy
Barnadýnśkaj, — razkázy ab tom nia cikawy,
Josć tut lúdzie, — im nia úsmak hétakije stráwy.« —
Tak káżuczy jon krýwa zirknúú úkutók stółu,
Hdzie maskál Rýkaú wiadzie hawórku wiasiółu.
S saldátami jon blíska dwará mieú kwaciéru,
Dóbry Sudździá i jahó klíknuú na wiaczéru: Rýkaú basz pa maskoúśki szczýra k jadzié bráúsia,
Paczuúszyż ab Arszáwie, woś jak abazwáúsia:
Oj Pánie Padkamóry! — wy usié cikáwy
Wieści ab Banapárcie, — Wam basz da Arszáwy![20]
Wam chóczacca ajczýznu báczyć ú wółnam býci,[21]
Ja choć maskál, da ab tom nia staú danasíci.
Wy Palák, a ja Rúśki, — ciapiér nia wajújam
Jość pieremírja, tak my wiésieła pirújam:
Czásta i s prancuzami stójuczy na stráży,
Pjom haréłku, a wialać, — skaczý sýnie úráży!
Mużyćka pryhawórka káże sztob, jak dúszu
Lubić żónku, a trasci jajé, maúláú hrúszu.
Ja każú búdzia wajná: — da Płúta majóra
Adjutánt sztába prywióz ukázy zaúczóra
Hatówicca k pachódu. — Pójdam czy na Túrka
Czy prancuzá; — Banapárt, cwiórdaja to skúrka!
Biez Suwárawa shrýści jahó trúdna spráwa,
Káżuć s prancuzóm búdzia lichája rozpráwa!
Banapárta, to znachar! — da i nasz Suwáraú
Czaraúník, — toż byliby czárý próciú czáraú. Raz na wajnié Banapárt zahínuú, — ni znáku!
Piarakínuúsia ú lísa, — Suwáraú ú sabáku,
Jak dapiók Banapártu, — toj katóm chrysciúsia,
Dyj dziáre, — basz! — Suwáraú úkúsaha smianiúsia,
Sztob było… (tut hawórku Rýka piarabíli)
Uniasli czaćwiórta dáńnia, — dzwiéry razczynili.
Uchódzić jakájaś páni maładá, pryhóża,
Jajé rumiána liczka, wos ćwiacista róża!
Bahátaja ubráńnia usié ahladáli,
Usié, krom Tadáúsza, pakłón joj atdáli.
Tóninka, jak tyczýnka, hrúdki, basz taczóny,
Sukiénaczka baháta, ćwiet krépka czyrwóny,
Kaúniéryk pauczýnaj báczyúsia zdawácca,
Wiéjała czymś na liczka, sztob prachaładacca,
(Choć nia było harácza) da wiéjar złacóny,
Razsypáú járki iskry na usié starony.
Hałóúka biez czapoczka, — úkrużki wółas zwíty,
U stużaczki, basz dziciá upialónki, spawíty;
Pasiaród brylántowa szpónka biła ú wóczy,
Bliszczáła, — basz zwiézdaczka bliszczýć siaród nóczy.
Na wiasiélla zdajécca ubráłaś; — szaptáli
Szto takója ubrańnia na bál tólka kłáli. Choć karótka spadniczka, — nóżak nia úkazała,
Bo pa ziamli, biahuczý dróbnieńka, szaháła,
Jak lálaczki batléjny u Bóża naradzéńnia
Pakázywajuć chłapcý na uwiasialéńnia.
Sztob pustója miaściéczka zaniáć tam biaspiéczna,
Biahuczý, kłániałasia siudý, tudý gréczna:
Trúdnaż byłó dabícca, bo prachód zaniáli,
Łáwy, dyj krésły s haśćmi u dwa radý stáli.
Czy láúku, piaraskóczyć czy siadzénia céła
Rúszyć s miesta; — da janá úbicca tam umiéła
Pamiéż stałá i haściéj, jak háłaczka mała,
Kruciłaś siúdy, túdy, — aż pry mieście stáła;
Woś tolka pa darózie kahós zaczapiła,
Spiérłaś na Tadaúsza, dyj piaraprasíła,
Paslá na krésła swajóm lahóńka prysiéła
Tutże mież chłapcá, dziádźku; — niczóha nia jéła:
Czásam machnié wiéjaram, s czaranóm huláje,
Czásam darahí kaúniér na hrudkach spraúláje,
A czásam biéłu ruczku pad stużaczku sádzić,
Sztob pahladziéć ubráńnia, hałóúku pryhłádzić. Hawórka tam uniáta dziéle kabiacíny,
Parádkam zawiazáłaś znoú pamiéż drużýny;
I paszli kruhóm sudý hrómka razpraúlańnia,
Dziéle siahódniaszniaho úlésie palawáńnia.
Acésar tam s Réjentam spor wiali upárty,[22]
Zaielisia ab swaí prasłáúnyje chárty:
Rajént kryczáú, szto jahó kúsy zájca z hłádziú,
Acésar szto z Szarakóm jaho sakół słádziú.
Da lúdziej paszlí na sud — i usié da kółá,
Adný bráliś za kúsa, druhi za sakółá;
Adný dziéle znácharstwa, druhije basz swiétki,
Sudździá cíchanka szapnúú da swajój susiétki:
Darúj siastrá szto ciabie s wiaczéraj nia żdáli,
Dúmali szto nia prýdzież, — a prahaładáli,
Tak każe, Padkamóra czárku naliwáje,
Dyj ab nawinach úkrái cicha razprauláje.
Kali taká hawórka u krúh stałá chodzić,
Tadaúsz s kabiacíny i waczej nia zwódzić:
Uspómniú ab to miésta załatýje hádki,
Toż miéła być siadzéńnia jahó nia nahládki! Prypómniú, — i siardziéczka mócna zakipiéła;
Szczásliwa razwiazáłaś ta zahádka céła,
Widnaż to Boh praznáczyú, szto pry jahó bóku
Prysiéła ta praléska, szto báczyú úpamróku.
Práúda, zdajécca at toj wýższa róstam stánie,
Da úbrana, a ludziéj śmianiáje ubránnie:
Wółas u toj kazáúsia jásna załacony,
A u susiédki krúczy i dóúha splacióny,
Piéúnie tu piaramiénu sónieńka zrabiłá,
Bo krasniéj pry západzie zdajécca świaciłá.
Liczka toj nia dahlédzieú súmierkam uczorá,
Jak miham pakazáłaś, tak uciakłá skóra.
Dúmaú szto prykidáliś úhlam jaje wóczki,
Maúláú wiszanki húbki, — basz małakó szczóczki.
I u susiédki schóży húbki, szczóczki, wóká;
Sztoż! hétaj wiek zdajécca staréjszy dalóká?
Aharódniczka káżyś dziauczónaczka máła,
A susiédka u letách krépka daspiewáłá,
Da maładziéż ab hadý kabiét nia pytáje,
Katóraja pryhóża, ta i maładájá.
Dziaciukú janá wiekam rawiéjnicaj jmiéccá,
Niawinnamu kabiéta paniénkaj zdajéccá. Tadaúszu chod dwátcać let uże daspiélá,
I u Wílni, wiasiółam prawioú żyćció céłá,
Ksiendzá mieú daréktaram, — toj, pilnawáú sróhá,
Nia papuskáú na kiépstwa, — uczýú chwalić Bóhá,
I maładý Tadaúsz ú swajú ziamlú ródnu,
Prywióz siérca niawinna, duszú czýstu, hódnu; —
Da wiédamaż maładý rózum, — nia dziwóta!
Na sialé pahuláci pryśpiéła achwóta. —
Wiédać szto pryhóż sabój, maładý, dyj krépki,
Szto zwáúsia jon Saplicaj, Saplícyż nia zlépki, —
Janý mużczýny ćwiórdy, — siłny májuć rúki,
Da żauniérki achwótny, — túpy da naúki. —
Tadaúsz at praatcóú swaich nia czuráúsia,
Dziélna na kaní jéździú, — piéchty nia bajáúsia, —
I tup nia byú, choć s kniżak nia uczýúsia pílná,
Choć dziádźka za naúkaj jahó hladziéú siłná:
Jon lepsz rwáúsia da strelby, — sszáblaj rad huláci,
Wiédaú szto da wajáczki jahó miéli hnáci, —
Szto taká útastaméncie stáła bácki wóla, —
Hnáúsia mýslaj za bubnam, siedziaczy u szkolá: — Da dziádźka smianíú wólu báćkawu da rázu,
Wialéú pryjechać damóú u swajóm prykázu,
Uczýcca haspadárki, pakúl da wiasiéllá,
Pakúl baháta siałó daść na nawasiéllá. —
Pahlád na Tadaúsza szczásny widý hétki,
Manili błúdny mýsli pryhóżaj susiédki, —
Prykínuúsia rost chłapca cikáwamu wóku,
Abliłá úzhládam żádna jaho hrudź szyróku,
I pa twáry błudziła; — tája wos haréłá,
Jak tolka jajé wóka úpralócie sustréłá. —
Jon pryhóżaj susiédki uże nia bajáúsiá,
Ná licha basz s achwótaj uliczka pryhladáúsiá,
Da jjana pryhladáłaś, — woś czatýry zrénki
Haréli, basz zwiézdaczki na niebie malénki.
Najpiérsz s nim pa zamórski stáła szwarhatáci,
Wiédama — prybýú s miésta, ab czómże pytáci? —
Toż pusciła hawórku ab kniżkach razumnych,
Ab pisarach tych kniżak, dyj ab ludziách úmnych. —
Sztoż, jak paszłá szczabiatáć znoú ab malawánni,
Ab múzyce, ab razbié, dalej tancawáńni? — Pakazáła szto znáje úsie pryhóży sztúki. —
Dziważ! chłapiéc śmiaknúúszy wialíki naúki,
Piéred kabiétaj ab swoj rozum pabajáúsia, —
Maúláú staić daréktar, — krasniéú, zaikáúsia: —
Łádam szto toj daréktar pryhóży, nia sróhi, —
Uniałá s nim hawórku dziéle toj daróhi,
Pawiałá druhój sciéżkaj; — woś ab siélskam býćci,
Jakój szukać zabáwy úniawiasiołam żyćci.
I Tadaúsz śmialéjszy pawióú rozhawóry,
Nia praszło poú hadziny, s kabiacinaj skory
Puścílisa, u żarty, paczáli spirácca; —
Susiédka da dziaciuká paszłá zalacácca: —
Stáwiła try háłaczki, — bliżéjszu na dolu
Chwaciú, — a Padkamóra dóczki na swawolu
Takú hlédzia, mórszczyliś, býtcem zmahłá kólká,
Susiédkaż nia skazála chto útaj hálca, tólká
Zaśmiajałaś uhołas, dyj paczarwianiéła,
Maúláú krásna malínka na sóncy daspiéłá —
Ináksza údruhóm kańcy stałá jdzie zabáwá, —
Tam, báczysz, paszłá haréj sakalínna sprawá, — Na achwótnych da kúsa úsie uhrúń uśsieli, —
Zawiazáúsia spor dziéłam, — aż jadý nia jéli. —
Hóman wialík, — usiáki jaki nia úwiaradziúsiá; —
A straszénna Pan Réjant zaciaciarawíúsia, —
Jak paszóú takawáci, — takawáú biez miéry,
Znákami dakázywaú swaí mówy szczéry. —
(Balesta baúbatunóm zwáúsia mież sudździámi,
I dla taho straszénna macháú jon rukámi).
Ciapiér janý pry bakach, — u zad łókci wyhnuú,
Woś spad placzéj rukámi, dyj nóhciami sprýhnuú,
Pakázujuczy takim znákam chártuú smýczku,
Prylóh na stoł, dyj krýknuú, báczycca únakliczku: —
»Wyżha! — puscili rázam s Acésaram zmóúna,
Woś dwa zamki szczóúknuli s dwuch stralbóczak róúná
Wyżhá! — paszli, — a zajac strunój úpóla mczýúsiá,
Sabáki tútze, (Rajént pálcami nasiúsiá
Pa stalé, — basz sabáczy pakázywaú skóki).
Sabáki tútże, pad les hnáliś nia dalóki: —
Sakoł, niéczaha kazáć, znáchar na to dziełá,
Wýciahsia piéred kusym na dałońnia céła; —
Wiedaú ja szło spudłújeć, — zaj cikún wialíki!
Cchaú, býtem prósta úpóla, — za nim usié smýki, — Cikún szarák! — jak paczúú szło úkúczy sabúki,
Pstręk upráwa, daú kazłá, — za nim hłupy sáki,
A jon iznóú na léwa udáryć dwa súsy,
I sabáki na léwa, zaj u les, moj kúsy.
Cap! — Tak Rajént dabywáú swajú mówu zwonku,
Dyj na druhú jon stałá úzabráúsia starónku, —
I to cap Tadaúszu nad wúcham jak krýknie! —
Jon, dyj susiédka k krýku takómu nia swýknie; —
S pad tajká piarapúham wialikim ablity,
Atczurýli hałóúki swai úkúczu zbity,
Maúláú wiarchí dziaréúja, k sabié pachilóny,
Razwiéjaú wiécier; — rúkiż pad stałom splacióny,
Ledź u takój pryhódzie razplaściś uśpiéli,
A dwa krásnyje liczka bolsz paczyrwianiéli. —
Tadaúsz sztob nia zdrádzić swajój nia uwáhi,
Takoj hawórkaj ssiabié dabywáú atwáhi: —
»Kúsy wídny! u poli, basz wíchar niasiécca,
A kaliż jon da zwierá dziéłna tak biarécca»….
»Biarécca! — toż sabáka jakich úswiécie máła!
Tut padaspiéu Tadausz, jak baczysz prystała, — Chwaliú szto biez narówaú, — znachar úswajóm dziéle,
Żaławáú szto nia báczyú jak zájca jon zmiéle. —
Aż zadryżáú Acésar, — pusciú sruk kialiszak,
Hlánuú na Tadausza, maúláú bazyliszak. —[23]
Acésar nia krykáła, dyj nia tak ruchlíwy,
At Rajénta úrost niższy, — ú sławách nia tak żýwy,
Da na sabráńniach usim dawáúsia u znáki,
Jazýk mieu jadawity, basz żáła użaki. —
Tak razumny jon słaúcú umiéú padpuskáci,
Szto śmiéła úkalendarý można ich spisáci; —
A úsie złosny wialika. — Mieu dólu bahátu; —
Cełuju báćkaúszczyznu, dyj szto úziaú pa brátu,
Prapuścíú, woś czerez sita, na wialikam swiecie, —
I pryniáú słúżbu Cársku u swajóm pawiecie. —
Lubiú jon palawáńnia, raz dziéle zabawy, —
Toż zwónki hółas trúbki, — wialiki abłáwy,
Prypamináli jamu hadki maładýje,
Kalí mieú strałcóú dziélnych, sabáki udałyje. —
Ciapiér mieú páru chartóú iz céłaj atpráwy,
I adnamú s tych sabák unimájuć sławy!! —
Dyj trebaż dahadacca szto i Taliména,
Maúláú kámień na siércy, — kacháúsia straszénna! Zliusia szto s kabiacínaj kiépśka idzié spráwa,[24]
Zhadáu szto lepsz s druhími míła joj zabáwa. —
Woś padchódzić, hłádziaczy wusý samawíty,
Zaśmiajécca, a śmiech toj wiélmi jadawíty,
I każe: —» Akadémju słáunu Wilna májeć,[25]
Da ab sabákach janá tam nia nauczájeć,
Druhá ab nich u Arszáwie, Krákawie hawórka,[26]
I na sialé. — Uczyć nas stára pryhawórka,
Jak biez chwastá sabáka, tak szláchcic biez czýna,
Chwost sabáce da biéhu nia máła pryczýna; —
A Pan chwálisz sabaku, szto biez chwastá chódzić; —
Niacháj ciótka páńskaja sud pamiéż nas swódzić. —
Choć páni Taliména żyłá u stalícy,
I námieś zaświaciła u nászaj akalícy,
Da sud joj ab achwócie práudaju zaświécić,
Bo naúka s letámi uadnó s sabój miécić.» — Chłapcú, na katóraha nia uznarók napáła
Taká hrazá, sa zlóści hawórki nia stáła. —
Hlánuu na Acésara, — da kułakóu skóry,
Szczáściam woś kichnuu mócna stáry Padkamóry.
Na zdaróuja! — krýknuli, — toj, s pakłónam, słúchau,
Zabubniu utabakiérku, tabáki paniúchau; —
Tabakiérkaż ubrylántach, zółotam świaciła,
Na joj Karól Stanisłáu pryhladáusia míła. —[27]
Padkamóraha báćku Karól ssudziu udáry,
Pa báćku jajé chawáu Padkamóry stáry. —
Jak zabubnić, dajé znak szto hawaryć búdzie;
Usie zamóukli, cichaść, basz na strásznam súdzie,
Jon káże: — »Szláchta bratý, maí dabradziéi!
Sudzícca ab sabáki sléduje u kniéi. —
Łádnaż spirácca dóma, hdzie harýć zabáwa? —
Na záutra ab to dziéła uatkłád idzié spráwa;
Ja dalsz spirácca dóbrym ludziám nia dazwólu: —
Wóźny! abwiaścí ukáz da záutra, u pólu. —
Záutra i hraf s strałcámi tútaćka pryjédzie,
I Wásze pójdziesz s námi Sudżździá, moj susiédzie!
I páni Taliména, pánny i kabiéty: —
Toż búdzia palawáńnia słáuna na usie léty! — I Wójśki, — kalí na to achwótu paczúje.» —
Tak káże— i stáraha tabákaj czastúje. —
Wójśki, sidzia na wóstram kańcy, mież strałcámi,
Moucza, wadziu pa siéni błúdnymi waczámi,
Chaciá jahó jpytáli jakí utom sud, wóla,
Bo pan Wójśki, to miściúk wialíki da póla!
Da jon wáżna toj spráwy u razdúmj słúchau,
Dóuha wáżyu u páłcach tabákú, — paniúchau,
Dyj czchnuu, aż ściény stáry ukrúh zatraslísia,
I takí s jahó húby réczy paniaślísia: —
»Moj Bóże! jakáż tuhá na mianié napáła; —
Sztóby hramadá strałcóu staréńkich kazáła,
Paczúuszy szto wialmoży i szlachéćki sýny,
Wiadúć haráczy spóry ab sabák chwaściny? —
Stáry Rajtán, sztob ażýu, — na takú nawínu,
Wiarnúusiab da Lachówicz uswajú damawínu. —
Sztob skazaú Niasialóuśki, Wajawóda dáuny,[28]
Katóry jciapiér dziérżyć sabáki prasłáuny,
I sótni maje strałcóu abyczájam pańskim, —
I sótni wazóu siéci uzámku Waranczáńśkim, Da siadzić adzinoki dóma, na dziwótu; —
Nichtó basz nia prymánić jahó na achwótu. —
Na takója myslíustwa jon, dziéle sarómu,
Białapiatrówiczu dau atkáz samómu.
Wialíkaż cześć dla pána, tak bahátaj dóli,
Za szarakóm badziácca pa szyrókam póli? —
U starynú za zwiéram hrubým paný hnáliś,
Bo dzik, miadźwiedź, to sztúki szlachéćkije zwáliś,
A zwier biez kłou, biez nóhciau, puhlíwy, pakórny,
Narawíusia muzykám, dyj czaládzi dwórnaj. —
Nichtóby tam iz panou nia uziau stralbý urúki,
Tónkim szrótam nabítaj, na máłyje sztuki. —
Práuda, dziarżálí chartóu dla dziaciéj zabáwy,
Sztob pankóu maładziéńkich uprauláć da abłáwy,
Da baćki nia chaciéli basz i padziwicca,
Nia to, sztob jaszczé miéli ab kiépstwa swarýcca. —
Dziéle takoj pryczyny Jásnie Padkamóry,
Prabáczyć, szto prykázu słúchać ja nia skóry.
U żyćci majóm céłam, prysiáh ja duszóju
Na takúju achwótu nia kránuć nahoju.
Zawúsia ja Hraczechaj, — at karalá Lécha
Ni adzin za zájcami nia hnáusia Hraczécha! —» Maładyje śmiajáliś s wójśka za abiédam,
Paślá at stałá ustáli, Padkamóra slédam:
Sléduje ta uwáha wáżnu czaławiéku,
Jon stárszy i pa czýnu, — starszy i pa wiéku,
Iduczý, jon kłániausia usiákamu pa czýnie,
Za nim Kwastár, — a Sudździá szou pa Barnadýnie.
Podkamóraha żónca Sudździá pry parózie
Podáu rukú, dyj pawióu u dwor pa darózie.
Tadaúsz Taliménu, Acésar Krajczánku,
Rajént na kańcy pawióu Wójśku Hraczaszánku.
Tadaúsz s maładými paszóu da stadóły;
Zoł straszénna! — na duszý wiélmi nia wiasióły.
Szto byłó, — zanimáli jaho mýsli hetki,
Woś spatkáńnia, wiaczéra pry bakú susiédki,
Oj! — prykraż słówa »Ciótka jamu kola wúcha
Usciaż burczáła, zdajécca pahánaja múcha:
Chaciéuby u Wóźnaha lapiéj razpytácca
Ab Taliménie, da basz nia moh s nim spatkacca,
I Wójśkaha nia uhlédziu; — toj dziéle parádku,
Sztob haściám dać wýhadu, prapáu nia uahládku, Pabróu dahlédzieć słúżby, sztob paściéli słáli.
Staréjszyje, kabiéty u budýnku spáli,
A maładých Tadáusz, pa dziadźkawaj wóli,
Wiou na siéna, sztob mahlí spaczýci zdawóli. —
U dwaré usio prycichła, — báczycca nia żýli,
Mauláu zwaný uklásztary na pácier zwaníli;
Tólka stóraża hółas czásam atazwáusia:
Spáli usie, adzin Sudździá zasnúć nia pytausia.
Haławá haspadárki, — łádziu jon atpráwu
U póla, — záutraszniaju dla haściéj zabáwu.
Dau prykázy kómanu, wójtam, i humiénnym,
Písaram, achmistryni, strałcám i stajénnym,
Dáléj spadziónnikami sumieu razszczytácca,
Urészcie skazáu Wóźnamu szto chócze praspácca.
Wóźny atwiazáu pójas Słúćki, uwiés líty,[29]
Pry nim wisiać kutásy wialíki, basz kíty,
S wiérchu zółatam szýty bliszczáć kwiétki łóuki,
Na wýwarat siarabró, da miáhkije szóuki.
Taki pójas zawiáżesz na starónki óbie,
Załatúju u świáta, czórnu u żałóbie. Sam Wóźny sumiéu łádzić s pójasam prybórku,
Toż jahó atwiazáuszy, kónczyu tak hawórku:
»Sztoż złóha szto piaraniós ja stałý da zámka?
Toż nam karýść, a urahám zapáła uże klámka,
Bo kali ab toj pałác s hráfam sudý wódzim,
My ciapiér u dziarżeńnia práuna jahó uchódzim.
Choć brytanóm praciunik s námi zajadáusia,
Dakáżem szto toj pałáć za nami astáusia.
Woś kalí chto u zámku haściéj prynimáje,
Recz piéuna, szto to miéńnia swaim uważáje:
Sámychże pracíunikau zazawióm u świetki. —
Pómniu, — za maích czásau bylí spráwy hetki….« —
Zasnúu Sudźdżiá i Wóźny císzkam szou u siéni,
Sieu pry świéczce, kníżaczku wýnuu iz kiaszéni,
Katóruju szanúje, jak malitwy Bóhu,
Katóru nosić s sabój, dyj biaré udaróhu.
Spísan tam trybunálskich sprau lajastrówy wialíki,[30]
S katóra uzymáliś paparádku klíki:
Próstym ludziám to prózwiszcz lajastrówy kárty,
Wóźnamu, — to pa pracy haréłki pou kwárty. Toż czytáu u zadúmj: Ahinski s Wizhírdam,
Daminikány s Rýmszaj, — Rýmsza s Wyszahírdam,
Radziwił s Waraszczákaj, — Hédrajć s Radałtóuśkim,
Abuchówicz s kahałam, — Juráha s Piatróuśkim,
Maléuśki s Mickiéwiczam: — tut i hraf upisány,
S Saplicaju. — Czytáje i dumý kachány
Wiadúc jahó u toj czas, jak spráwy wialiki
Sudziliś u Trybunáli; — czuje swajé kliki,
Báczyć siabié ukantúszy, u zupáni biéłym,
Jak wáżna — »prycichnicie!« kryczýć horłam céłym.
U tych dumách, páciery szépczuczy pamáłu,
Zasnúu paslédni u Litwié wóźny trybunału.
Takije, pry achwócie, spráwy uprószły léta
Wialí u cícham dwaré, — kalí részta świéta
Zaliwáłaś slazámi, (káże hádka stara,)
Baczysz toj muż waliki, — jahó pałkóu chmára,[31]
Uziáuszy s sabój wajénny arły załatyje,
Rázam s siarébranymi, u krai czużyje
Biehli iz puszcz Libijśkich pad Alpy wysóki,[32]
Ich hrómy zalatáli uziamiélki dalóki, Hdzie staubý kámiennyje starczáć pa zamóry,
Szto Pirámidy zwúcca, — róunaż pry Tabóry,
Pry Marénha, Austarlic, Ulm wójśka nawáła
Szła hrazóju na póunacz, dyj pry Niémnie stáła.
Atbiła, basz at scianý, ich síła Maskóuśka,
Katóra baraníła biéraha Litouśka,
Straszniéj woś at zarázy Maskwie wieść takóuska.
Czásam i spadzie wiéstka, mauláu kámień s niéba,
U Litwú; — czy dzied starý; żabrújuczy chléba,
Biez ruki, czy biez nahi, prýmie padajáńnie,
Prystáuszy, — siúdy, túdy astarożna hlánie
I, — jak nia masz u dwaré Maskóuśka żauniéra,
Żydóuśkija jarmółki, czyrwóna káuniéra,
Skáże szto jon iz wójśka pólska, — nia uznaczái
Prybadziáusia, sztob kóści słażyć uródnam krái,
Za katóry wajawáć nia usiłach rukóju.
Kóżan jahó prymáje siércam i duszóju.
Jon rad za stoł sadzícca, urónić slazínu,
Dyj dziuniéjszu at kázki praszépcze nawínu. Razkáże szto atważny anaráł Dombrouśki
S czużój ziamli u swaju wiadzie síły Pólśki,
Swajakóu sabiráje jon na czużój roli;
Jak Kniażéwicz prykázy dajé u Kapitóli:[33]
Harój jon! — wýdziartyje urahám Cazárau,
Kinuu Prancúzu u wóczy sto słáunych sztandárau. —
Jak Jabłanóuśki zabiéh hdzie piérac uzchódzić,[34]
Hdzie cukrówaja ziélla lésam ziamlá ródzić,
Hdzie uściaż wiasná krasúje; — s Dunájśkaju síłaj
Bje czórnych, — a da niuki uzdycháje míłaj.
Takije to hawórki po kraí chadzíli,
Janý s pałácau, dyj s chat dziaciukóu maníli.
Nia adzín to paczúuszy swaích atczuráusia,
Sztob Maskal nia uhlédzieu, pa lésie badziáusia;
Dabieh k Niémnu, da nurká, — paládź! — dapływáje
Na druhúju starónku, ziamlakóu witáje;
A paslá, sniáuszy szápku, Maskalám s pryhóra
Káże, búdźcia zdarówy! pabáczymsia skóra.
Tak szli upróczki Harécki, Pac i Abuchowicz,
Piatróuśki, Abaléuśki, Rażýcki, Janowicz, Miazajéuśki, Brachócki, Gédymin — i mnóha, —
Usiáki dawóu ciáhu, kamú tólka zmóha.
Kidáli baćkóu, mátak, radzímuju rólu,
I dabró, — katóra Car brau na swajú dólu.
Czásam na Litwié Kwastár s klásztára dalóka
Prybadziécca do dwará, — zaszýtu hłúboka,
Wýpare iz szkapléra kártu drukawánu,
Dyj liczyć síłu wójśka naródna spisánu; —
Czytáje achwicérau prózwiszcza, — ich spráwu
U jakóm dziéle, — druhích śmierć słaunu, czy krawáwu.
Tak króunyje, paczúuszy ab swaich nawínu,
Woś adný dziákawali za dóbru wiaścinu,
A druhíje żurýliś, płácza sýna, bráta,
Nia adná tam żáłabu prynimáła cháta.
A uakólicy cícha, — żałaść dóbrych pánau,
Czy rádáść, — pieuny wiéstki dla biédnych ziamianáu.
Takím kwastaróm Rabák manicca zdawáusia,
Czásta jon u kamóry s Sudździój zamykáusia,
I ра dóuhich hawórkach sakrétnych uswiatlícy,
Razsypális wiéstaczki rázny uakalícy. Da j kwastar, choć kapturóm ksiandzóuśkim nakrýusia,
Wídna szto u klásztary dóuha nia nażýusia.
Nasíu jon znak nad wúcham i ubaradzíe ránu,
Strałbóju, aśli píkaj jásna napisánu.
Nia tólkaż to paránach, zhadájesz pa minie,
Szto jon slużýu żauniéram, — móa u czużbinie.
Kali pry słúżbie Bożaj, u hóru s rukámi,
Abiérniacca k naródu, sztob skazáć »Boh s wámi!«
Zdajécca szto to żauniér, wýciahszyś strunóju,
Staíć pred achwicéram s padniátaj strałboju.
I słaucá jon swiatýje tak hółaśna prawić,
Woś báczycca wajakóu u parádak stáwić.
I razkázy lepsz wiadzié ab nawínach stáry,
Czym malítwy czytáje uswajóm brawiary.[35]
Abadziájaś tam da siam, — wiédama pa kwéście,
Czásta żywie niadziélku u pawiatówam mieście:
Róbić tam antarésy, — a listóu, woś śmiéci!
Atbiaré, dyj zamknúuszyś czytáje u kléci.
Czasám szle jon pasłańcáu, da ni kómu uwóczy
Nia skáże kudý ich szle; czásta sam u nóczy Biażýć u dwarý páński, — s szláchtaj razpraulaje,
Po siałách, da pa karczmách báczycca huláje;
S mużyczkámi hamónić ab rázny nawíny. —
I ciapiér Sudźdzí każe, — dziéle toj pryczýny
Szto nia możeć u dwaré záutra mszy atpráwić,
U klabánju pajédzie, sztob naúku práwić,
Paslá strałcóu u karczmié búdziá dażydacca,
Nia wiérnuccaż, — pod lésam rad s ními spatkácca.
|