Našy pieśniary (1918)/Źmitrok Biadula
← Konstancija Bujło | Źmitrok Biadula Крытыка Аўтар: Антон Луцкевіч 1918 год |
Źmitrok Biadula.
Nima, zdajecca, takoj literatury na świeci, ŭ katoruju nie ŭłažyǔ by swajho ǔkładu narod žydoŭski. Žydy, raspylenyje pa ŭsieńkim ziamnym abšary, da samych apošnich časaŭ wielmi lohka prynimali mowu i kulturu narodaŭ, miž katorymi dola sudziła im žyć. U čužuju opratku prybirali jany swaju tworčaść, ale wykawanaja tysiačalećciami indywidualnaść žydoŭskaho narodu nie mahła zmianicca tak lohka, jak mowa jaho. I ŭ tworach žydoŭskich paetaŭ i piśmieńnikoǔ, pracawaŭšych dziela čužych literatur, nacyonalnaja indywidualnaść ich wyjaŭlałasia wielmi jarka, chacia i prynimała začatki čužoj nacyonalnaści. - Niemcy, francuzy, rasiejcy, palaki dy mnoha-mnoha intych nacyonalnaściej mohuć ščyra chwalicca literaturnymi zdabyčami „swaich“ žydoǔ. Biełarusy nie stanowiać u hetym wyklučeńnia: i na Biełarusi akazalisia žydy, katoryje tak zradnilisia z narodam našym, što swaje tworčyje siły achwiarawali dziela pracy nad adbudowaj biełaruskaj kultury. Miž imi pieršaje miejsco zanimaje naš pieśniar, ukrywajučyjsia pad wydumanym proźwiščem „Źmitrok Biadula“ (praŭdziwaje proźwišče jaho Płaŭnik).
Syn lasnoha kupca ǔ małym miastečku Pasadziec, Ašmianskaho pawietu, z małych dzion rabiǔ mnoha kłapotaŭ baćkom swaim: nia mieŭ nijakaho nachiłu da handlu byŭ niejaki nieŭdały u praktyčnych sprawach, lišnie lubiŭ udawacca ŭ hutarki s „prostymi“" sielanami, słuchać ich apowieściej i kazak, dy ǔsio niešta dumaŭ i dumaŭ. A ŭ tych dumach twaryŭ niejki swoj asobny świet, dzie duša jaho znachodziła toje ščaście, katoraho nie mahła dać nieprychilna hladzieŭšaja na hetaho dziŭnaho chłopca siemja. I nia moh mały Płaŭnik uciamić, za što hetak skrywa na jaho doma pahledajuć.
„Dumy, dzieci dušy majej, mnie supakoju nie dajuć,“ — žalicca jon u adnej sa swaich impressij („Ci ja winawat?“ — „Maładaja Biełaruś“, sšytak 3, 1913 h.)
„Ci ǔžo pad hetkaj płanetaj dziaciuk radziǔsia?…
„Ci mo’ ja sam winawat u niedbałaści swajej?..
„Sachu ja ǔ ruki nie biaru, sakiera wyščarbiłasia, nawat i tučynu rasčepać achwoty nimašaka. Susiedzi śmiajucca, što mazaloŭ jak-by nie było na rukach maich.
„Ot, paziraŭ-by, jak soniejko na bałoci zachodzie i stahi załocić… Jak kaniuch plače nad jawaram… Ciahaŭsiab načami pa chwojniku, apuściǔšy haławu na hrudzi, załamaŭšy ruki na plecy… zaŭsiody ad maładzika da wietacha hetak rabiǔ-by…
„Ci ja winawat, što niejak lublu pazirać, jak žudasny les moǔčki kałyšecca pad zijańniem zorak paŭnočnych? Ci ja winawat, što lublu na čoŭnie pa šyrokaj plosie płyci?… Nad majej haławoj dzikaja kačka kružycca, i sałodki smutak napaŭniajeć dušu maju, niby kielich čystaj kryničnaj wadoju… Ci ja winawat?…“
Źmitrok Biadula ǔžo ŭradziŭsia paetam.
„Jak tolki wyras ja sa swajej zrebnaj kašuli, majmu sercu ciesna zabiłosia u hrudziach, i dušy — ǔ cieli. Zdajecca, lotaŭ-by wyšej haju zialonaho, dalej rečki błakitnaj, tudy, dzie soniejko ŭschodzić, dzie farbaj purpurnaj jano chmarki farbujeć. Zdajecca, abchapiŭ-by ŭwieś świet Božy i zliŭsia ŭ wadno z wietram lohkim, kab niešta cikawaje, patrebnaje kazać ubohim wioskam, katoryje, niby apienki na pasiecy, rassiejany pa ǔsiamu wialikamu abšaru biełaruskich raǔnin i bałot…“ („U doświtku“ — tamže) Jon sam nie znaje, skul u jaho dušy biarucca takije niespadziewanyje parywy i zadańnia, dla jakich nie mahło być hruntu ǔ baćkaŭskim domie, — skul heta luboŭ da wiaskowaho žyćcia i ǔciech jaho, ab katotorych Biadula apawiedaje ŭ inšaj impressii swajej („Z apošnimi pramieńniami“):
„Ciamnieje. Zorki pakazywajucca nad wioskaj. Waroty skrypiać. Pa dziadzincach baby dojać karoǔ, chłopcy adziewajuć ciopłyje kažuchi i wybirajucca na načleh…
„Oj, zławiŭ-by ja na wyhani samaho najlepšaho žerebca starasty bahataho, razbiŭ-by kamieniem puty žaleznyje, nie zakiełzaŭ-by jaho, a ŭskočyǔ-by i puściŭ pabrykiwać pa abšyrnym poli, bo tutaka, doma, ŭsio klinam zyjšłosia dla mianie, bo tutaka ja sabie miejsca nie znajdu…“
Toje, čaho nia moh zrazumieć Biadula, ŭzirajučysia zadziǔlenymi wačyma na akružajučuju jaho pryrodu, lohka wytłumačyć, hledziučy zboku: bo ǔsoi heta — adhałoski žyćcia narodu biełaruskaho, katoraje ŭrywajecca ǔ dušu Biaduli i, lamajučy ŭsie chatnije tradycii jaho, zawie na nowuju darohu. Heta — ślady ǔpływu blizkaści biełaruskaj pryrody, katoraja panuje nad čułaj dušoj žydoŭskaho chłopčyka i wyzywaje ŭ apošniaj tyje-ž pierežywańnia, jak i ŭ dušy wiaskowaho biełarusa. I plače jon razam s praleskami, „dziaćmi wiasny“, i taja nuda, jakaja wiejeć ad šeraho, budnaho wiaskowaho žyćcia, „pryrasła k jamu, niby smoǔž da apieńki“, i wiedaje Biadula. što duša jaho i pa śmierci nie razarwie tej žywoj zwiazi, katoraja złučaje jaho z žyćciom wioski:
„Jak pamru, chaj asinawy koł u kurhan moj doǔbniaj dubowaj zahoniać, bo duša maja pa wioskach supakoju nie daść. Jana budzie šeptać im pa načach ab niezdawolnaści, ab sumnaści niedaściłaho dalokaho świeta. Ludzi zmarniejuć, nie paznajuć, s čaho marniejuć jany… Niešta zachočecca im, — nie dawiedajucca, čaho im chočecca… Pastuch raniej, jak zaŭsiody, ŭ trubu zatrubić. Haspadar małacić pojdzie biez pary. Babula budzie čekać cudu jakoha-to, na paŭnočnaje nieba pazirajučy…
„I duša maja nie supakoicca, pakul rasinki pa kwietkach nie zapłačuć, pakul pažaryšče ǔschodu nie začyrwanieje nad boram… Pakul ludzi świetła nie ŭbačuć…“
Hetak wyjaŭlajecca adna starana dušy Źmitraka Biaduli — taja starana, katoraja nosić rysy psychologii biełaruskaj. Ale razam s tym u tworach jaho,asabliwa ŭ impressijach, drukawanych u „Maładoj Bielarusi“, bačym prajawy i žydoňskaj nacyonalnaj dušy.
Na pieršy plan wysoŭwajucca adhałoski tej wandroŭki, jakuju narod žydoŭski adbywaŭ wiekami:
„… Chadzi! Maci staraja zawieć ciabie damoŭ u rodny kutok… Jana ślazmi swaimi abmyjeć twaje krywawyje rany… Siwymi wałasami prykryjeć apuchšyje nohi twaje i prytulić ciabie…“ („Maci“).
Niezwyčajnaja čułaść, tkliwaść i razleŭnaść dušy pry haračym temperamenci — heta tak sama nacyonalnyje adznaki, ŭnaśledawanyje ad staroha, pieražyǔšaho tysiačalećcia, piereciarpieǔšaho strašennyje muki žydoǔskaho narodu. Temperament Biaduli, adnak, nie maje tej mahutnaj mocy, jakuju wyjaŭlaje, naprykład, Kupała: jon jarka wybuchaje, ale ǔraz že i tuchnie, pakidajučy pa sabie odblesk, bytcym padajučaja zorka.
Najbolš jasna, najbolš poŭna wyjaŭlajecca duchowy oblik Źmitraka Biaduli ŭ pamienionych užo karocieńkich abrazkach impressijach, drukawanych u „Maładoj Biełarusi“ (3 sšytak 1913 h.), a tak sama ŭ raskazach, drukawanych u 1914-1915 h. u „Našaj Niwie“. „Swist małoha Habrusika“ — heta adna s perlaŭ tworčaści jaho, a „Piać lyžek zacirki“ — najbolš jarki z jaho abrazkoŭ wiaskowaho žyćcia. Treba, naahuł, skazać, što ǔ prozie Biadula najbolš biezpasredni, pad toj čas, jak u wieršach, zwiertajučych na siabie uwahu formaj i žywaściu, bahaćciem mowy, biezpasrednaść čeśnie, asłablajecca nachiłam da mistycyzmu — badaj tak sama adnej z nacyonalnych žydoŭskich adznak pieśniara.
Schinuǔšyś da kryža, stajało ŭ cišy Niedaŭna zusim ad wiasiennaj ziamli I bytcym u wopratku nočnych cianiej Anioły čytali heroglify zor Ǔwakruh była noč; jaje ciemra žyla, Zdajeca, ǔžo šmat čaho znaje duša, Ciapier jašče bolšaja muka žywie |
Hetkim wieršam adkrywaje Źmitrok Biadula swajo supracoŭnictwo ŭ „Našaj Niwie“ (№ 3 — 1914 h.) pad pseǔdonimam Jasakar.
U padobnyž ton uderyǔ Biadula i ŭ wieršu „Serce praroče“, cikawym swajej formaj („N. N.“ — №20 — 1914). Woś kancawy adrywak wierša:
Ǔ samym sercy maim — čaraŭnica trywoha, Rassiewaje atručeny mak… I, zdajecca, ǔsio śpić pad cižaram mahiły, I, zdajecca, žyćcio niecikawa, niamiła. Smokče kroǔ mnie z hrudziej waŭkałak. Serce niešta błahoje praroče, |
U Biaduli pierewažywajuć matywy sumnyje. Jon sam kaže ab swaim tworčestwie:
Na hornie dušy ja žywy wierš kawaŭ. Na strunach dušy žywy wierš ja zahraǔ: („N. N.“ 13—1914) |
Ale ŭsiemahučaja pryroda daje jamu nadzieju na ščaście i radaść, i jon kaže da płačučaj dziaŭčyny:
O, soniejko tak jasnaje! Ty budź, jak taja jabłyńka, Hladzi, jak letni wietryček („Pieśnia“ — „N. N.“ 21-22, 1914) |
Dyj sum Biaduli — nie bieznadziejny. Jon wieryć u jasnuju budučynu, jon pračuwaje prychod jaje i kliče tych, chto pryzwan budawać nowaje žyćcio:
Prydzicie wy, dobryje… Wiečna kachajučy, Prydzicie wy, świetłyje… Dniom siamisoniečnym Prydzicie wy, ščyryje, sercem adkrytyje… Prydzicie wy, mocnyje, burami zwanyje… („Prydzicie…“ — N. N. 25, 1914) |
Na wielmi ŭraźliwaj, čulaj dušy Źmitraka Biaduli wielmi wostra adbiłasia uzniaŭšajasia nieŭspadzieŭki wajna. Jana zakranuła niejkie nowyje — burliwyje struny ŭ jaho dušy. U jaho wieršach bačym niebywały razmach, nieznanuju raniej siłu. Ale my nia budziem sudzić ab tym, u jaki bok pakirujecca tworčaść Biaduli za čas wajny: my majem dziela hetaho lišnie mała materjału. Tolki dziela paŭniejšaj charakterystyki paetyckaj pracy hetaho biazsporna oryhinalnaho maładoha pieśniara našaho my zakončym naš narys pieršym wieršam, nawiejanym wajnoj, u katoraj paet u postaci wołata apiewaje samuju wajnu:
Śmierć… Bura… Trywoha… Pamčaŭsia daloka… („Wołat,“ — N. N. 38, 1914) |