Wsem mnohi wiek w nowoy chaty
Pry hoynoy neba zapłaty
Zywite bez wsakoi tuhy
Y iak Pany takoz y słuhy
Pry nowoy hodynie.
Pałac hoyny w nym prychozo
Poubirano wsiudy hozo
Hde poydesz napasesz oczy
Hledeubys az do ciemney noczy
Poczawszy od swita
W seni wchożu pohladaiu
Hde Panom czołom bity maiu
Y wchozu w tyie pokoie
Hde z hostmi Panowie dwoie
A z nymi druzyna.
Poprysachby szczo iak w raiu
Oka swoho ne strymaiu
Hlanuwszy na wse storony
Ne naydesz tolko korony
Wseho podostatku
Bohmiaż zytło tam hospodne
Pry wsakoy doli swobodne
Niet tuhi i lichoy chwili
Bo dobro z sczastem prybyli
Do seho pałacu
Pan uwazny welikoie
Sławy s paneiu oboie
Kazimer y Teofila
Mnohi wiek dobra im chwila
Hospod blogoslowit
Plemia onych syn jedyny
Adam ymia s polowiny
Wieku zasczyt ac[k]tu spory
Sczo iak doydet wieku pory
Nadeia to sprawit
Chto z wyliczyt wsyie cnoty
Y mnohyie statku kwoty
Chto z ich moze tolko znaty
Ne prestanie weliczaty
Za wsych ruku daiu
Ja sam pierwszy wnuk wasz mały
Budu w swoim słowie stały
Powiek Waszy ne zabudu
Łaski pokul zyty budu
I pieczołowania
I ia z bratom nachylaiu
Swu hołowu y spiewaiu
Babce y diedu z druzynoiu
Pry zdorowiu y pokoiu
Wsym mnohie leta
Brat z siostroiu adno zdanie
Was sławity ne prestane
Bez rozłuki iak czytaiut
Nasze imiona spominaiut
Joachim y Anna
Zaczynayte z leta nowy
W nowoy chate wse zdorowy
Swych worohow pominite
W krasnoy doli wse zywite
Wnuk z wnuczkoiu zyczy.
|