K zoram.
K zoram ahnistym, k prywollu niabiesnamu,
Wyrwaŭšy s ciny żyćciowaj dušu,
Mčysia, nie dajsia ciarpieńniu balesnamu,
Harda pakiń ziemlanuju hłušu!
K zoram, što tak nad taboj razharajucca
Lśnista ŭ miljonnaj pa niebie siaŭbie,
Rwisia, chaj dumy prabić ćmu starajucca:
Tam cherubiny spatkajuć ciabie!
Pieśni tam, duchami zoraŭ stwaranyje,
Buduć dušu wiesialici twaju;
Dumna ŭźniasiešsia nad niziaj tumannaju,
Rdzieci dasi tam prywolla ahniu.
Z zoraŭ s-pad nieba ŭsiobyćcie ziamielnaje
Projmieš pahlodam cikawym na skroś;
Bačyci budzieš z żyćciom nierazdzielnyje
Kryŭdy, biazpućcie, nienawiść i złość.
Horna razstaŭšysia z budnimi sprawami,
Tysiačy ŭzdochaŭ pačuješ z hrudziej;
Wyznaješ brata z rukami krywawymi,
S sercami hadzinaŭ pojmieš ludziej.
Kryki praklaćcia pačuješ nieznanyje,
Muki staryje, stahnańnia ciamnic,
Trupami ŭbačyš palany zasłanyje,
Slozy sirot, udawic, maładzic.
Budzieš hladzieci na heta ŭsio dzikaje,
K zoram-że mčacisia budzie twoj duch;
Budzie na sercu spakojnaść wialikaja
Ŭskresšym z nizin, dzie Znič praŭdy zatuch.
K zoram ahnistym, k prywollu niabiesnamu,
Wyrwaŭšy s ciny żyćciowaj dušu,
Mčysia, niedajsia ciarpieńniu balesnamu,
Harda pakiń ziemlanuju hłušu!
|