Старонка:Маладая Беларусь (1912—1913). Сшытак 2.pdf/120

Гэта старонка не была вычытаная

— «Ech, kachanaja caryca,
«I ŭsia miłaja siemja,
«Ustawajcie, hodzie spać!
«Worah luty na nas mčycca;
Nie daloka jaho stan.
«Nimawierny basurman
«Choče z nami raspłacicca:
«Kniażstwa naša zwajewać!»
I zamoŭkšy, sam paśpiešna
Daŭ jon hučna ŭ zwonny zoŭ,
I ŭwieś cicha prytaiŭsia,
Byccam słuchać što pačaŭ.
Wucham k ścience prytuliŭsia…
Kniaź s časinu tak stajaŭ,
Zwonu adhuka čekaŭ,
Ale ŭkruh maŭčała ŭsie:
Zyk zwanowy pierajšoŭ
Pa pałacach i zamoŭk;
Ŭsio maŭčało cicha-cicha.
— «Što za dziwa, što za licha?
«Ŭsio maŭčyć, jaki tut tołk?!»
Kniaź siardzita zakryčaŭ,
I u zwon sibierniej daŭ.
Tolki znoŭ było atkazam:
Recha żyčnaje dwa razy
Zahručeła u bakoch.
Dy niby-ta, jak zdalok,
Jak ŭ ziamli, ci na strasie,
Rezki kryk Pačuŭsia čyj…
Kniaź ad spuhu aż żachnuŭsia,
Nieprytomna zdryhanuŭsia
I u dźwiery paśpiašyŭ.