Старонка:Маладая Беларусь (1912—1913). Сшытак 2.pdf/121

Гэта старонка не была вычытаная

III

Noč biazzornaja staić
I ŭsiu ziemlu akrywaje
Čornym-čornym całunom.
Ŭkruh Symonawych pałac
Šum, stuk, homany čuwać,
Čas ad času i ahoń
Strašnym pramjam zabliščyć.
Što za dziwa, što tam jość? —
Heta stan tatar staić,
I hatowicca iści
Brać pałacy i dwarcy.
Woś čekajuć jany źwieści,
Może chto im pryniasie
I rozkaže pra usie,
Na što hodzicca Symon:
Ci zachoče ich zakon
Dy za swoj zakon pryniać
I bahaćcie ŭsio addać,
Im ŭ pakoru pryniaści.
I ŭżo doŭha jany żduć,
Pasłancy-z z pałac nia jduć;
Što na dalej — nie čekać!..
I tatarja daj strelać,
Hrabić rezać i łamać.
Jakby bura, jakby hrom,
Zarhučeła ŭsio kruhom.

IV

Woś pad hetki dziki šum,
Poŭny strašnych niejkich dum.
Paśpiešajučy ciškom,
Kniaź pa polu bieh biohom,