Старонка:Маладая Беларусь (1912—1913). Сшытак 2.pdf/131

Гэта старонка не была вычытаная

sia i naddzieršy papieru, pakazaŭ mnie… — nu, zhadajcie, što jon pakazaŭ mnie? — kaŭbasu!… Ja daŭno wiedaŭ, što siabr moj umieje rabić durnyje żarty, ale hetaho nie spadziewaŭsia. Dziela hetaho ja ničoha nie atkazaŭ i ŭbiŭsia u swaju rabotu. Tady jon sam rastłumačyŭ.

— Wiadoma, što dobra wysušenaja salcesona, ci, jak jaje rasiejcy zawuć «italjanskaja kaŭbasa», ćwiorda, hnučka i pry ŭdary maje zusim tuju siłu, što i gumilascikawaja pałka. a dziela hetaho może służyć dobrym arużżam dla abarony!

Spierša ja nie daŭ jamu wiery i da wiečera unikaŭ jaho. Ale wiečeram, idučy damoŭ, zajšoŭšy u kramu, ja kupiŭ sabie takuju samuju kaŭbasu. I doma prakanaŭsia, što siabr moj praŭdu kazaŭ: hetaj kaŭbasaj ja adnym udaram łamaŭ calowuju došku.

Na druhi dzień pryjšoŭ ja na służbu s takim samym pakunkam, jak i ŭ majho siabry. Hetaho dnia ja traktawaŭ jaho papirosami i staraŭsia dahadzić jamu. Taho-ż dnia wiečeram idučy hramadaj damoŭ, ja piered usiej kampanijej wyjawiŭ nowaje atkryccie. Jany śmiejalisia i żartawali, ale na druhi dzień adzin za adnym zjaŭlalisia z doŭhimi pakunkami na służbu.

Trejciaho dnia prachodziačy horadam, zaŭważyŭ ja zusim nieznajomych mnie ludziej z salcesonami pad pachaj, a piataho dnia, kali kot-pamaŭza sapsawaŭ majo arużże, ja, zajšoŭšy u kramu, dawiedaŭsia, što cena na salcesony z 40 kapiejek padniałasia da 50 za funt.

Za miesiac u našym horadzie adbyŭsia hołasny pajedynak na salcesony miejscowaho doktara z adwakatam, jaki narabiŭ niemała homanu.

U paławinie druhoha miesiaca ab nowym adkrycci daznałasia palicija i na ŭsich wulicach horadu byŭ rasklejeny cyrkular, jaki abwieščaŭ, što ludziam, katoryje nie majuć pazwaleńnia na arużże zabaraniajecca nasić pry sabie sal-