noki apsmaleny korč na żudasnaj pasiece… Astałasia harawać, biedawać pa dačušce swajej!..
— Pačekaj na mianie, matačka, za sadam wialikim — ja wyniasu tabie połudzień swoj, bo ŭsio roŭna jeści nie mahu. A kali ty hedak sama — jeści nia możeš, to skidaj u torbu dy ślapomu żebraku zaniasi — chaj jeść na zdaroŭje, chaj Bohu pamolicca za mianie!..
— Hedak sama, matačka, addam tabie z haławy chustku maju — šynkaru pradasi, kupiš waskowuju świečku dy ŭ cerkwu zaniasieš: samomu papu u ruki addasi — wykup za dušu maju hrešnuju. Załaty kryż za mianie pacałuješ, bo ja skora pamru: ŭsio niaboščyki śniacca mnie, ŭsio kryży u wačach krużacca… Ale chaj śmierć bardziej prydzie i mnie lahčej budzie…
Hedak sama, matačka, prašu ciabie — zahadaj dzieŭčatam maładym, rawieśnicam maim, chaj na načlezie aba mnie markotnyje pieśni składajuć, chaj dziaciuki ich s płačem piajuć…
Idzi, idzi, matačka maja, bo ziaziula zakukawała, i mnie treba ličyć, nia kolki hadoŭ, a kolki dzion mnie żyć jašče astałosia…
Na praščańni.
Jana jašče zusim małaja dziaŭčynka; niedaŭna adarwali piastunku ad matčynaho chwartucha…
Maci jenčyła, płakała, u baćki ruki caławała — nie pamahło. Jašče ŭ prydatak hedak pirchnuŭ staruju, ażno jana pawaliłasia na wostraje kamieńnia, dy čuć ustała akrywaŭlenaja. U wialiki horad baćka wyprawiŭ.