Старонка:Aświeta (1936).pdf/7

Гэта старонка была вычытаная

wialikija śledamki pakidaje henaja rabota pakulšto. Usie natuhi prapadajuć niedzie biaz śledu i žyćcio jdzie samo saboju, nie zakranuŭšy hłybiej dušy biełaruskaje…

Kali-b i tak, dyk sapraŭdy sumnaja palohka!..

Nia majem, značycca, swaje rodnaje aświety najnižejšaje stupieni, nia majem swaje rodnaje siaredniaje škoły, dy ahułam nijakaje školnaje aświetnaje placoŭki. Nia majem kaścioła, carkwy, jak heta bywała časta ŭ inšych narodaŭ, dzie ŭ światyniach była adzinaja krynica nacyjanalnaha žyćcia.

U halinie aświety zahnany my bolš, jak dzie niechta druhi. Da taho-ž uziać jašče našuju sapraŭdnaść, našuju halitu, zahnanaść našaje intelihiencyi!

Masy narodnyja i pawadyry žyćcia masaŭ razumieli dobra henaje niemahčymaje, nienarmalnaje źjawišča i dziela taho bačym užo daŭno sproby naładzić biełaruskuju zaškolnuju aświetu. I jakija chto maje ci mieŭ by zaściarohi da ŭstanowaŭ Tawarystwa Biełaruskaje Škoły ci Biełaruskaha Instytutu Haspadarki i Kultury ci jašče jakich inšych, što pracawali na terytoryi Zachadniaje Biełarusi, dyk wartaść ich wialikaja, što jany źwiarnulisia na šlach budaŭnictwa kultury na tych platformach, jakija nam jašče astalisia mahčymyja. Abiedźwija z pamianionych ustanowaŭ majuć mety šmat šyrejšyja, imknucca jany da taho, kab abniać sucelnaść žyćcia nacyjanalnaha, u jahonych patrebach duchowych. Pa miery mahčymaści kožnaja z ustanowaŭ ździejśniała wymohi pracy nad aświetaju ŭ darosłych. Adnyja z mahčymaściaŭ pracy praświetnaje byli wykarystany bolš, inšyja mienš, adnak daloka nia ŭsie, jakimi siańnia wioska biełaruskaja mahła-b karystacca.

Daloka za nami tyja, nadta jašče niadaŭnija, adnosiny da aświety, kali wioska hladzieła na jaje byccam na niešta „panskaje“, swomaje adnoj tolki