Старонка:Batrak 1913.pdf/27

Гэта старонка не была вычытаная

Atkazwaje hładka,
A jak tolki ab siadziołku
Hutarka kraniecca,
Klenčyć Janka na padołku.
Bożycca, klaniecca
Żonkaj, dziaćmi, swajej skuraj,
Što nie bačyŭ ŭ wočy.
Prawałtuziŭsia z im Juryj
Čuć aż nie da nočy.
Dy stanoŭki, padła Janka, —
Ci bačycie, ludzi?
Ŭpiorsia mocna, jak słup u ganku,
Choć reż jamu hrudzi,
I jak Juryj ni złaŭčaŭsia,
Nie dajšoŭ ničoha,
Biez siadziołka jon pamčaŭsia
Dalej u darohu.

II.

Praz dziańki try, ci čatyry
Janka jdzie u kramu,
Chwalić tam siadło biaz miery
Kramniku Abramu.
«Oś, Abramie, štučku maju:
Sto rubloŭ za wočy!»
— «Nu, nu, Janka?» Żyd pytaje,
Da tych štuk achwočy.
«Ech, siadło jość! kab ty zhledziŭ
Kab ty znaŭ, Abramie,
Tyb dahetul nia usiedziŭ
Ŭ swajej hetaj kramie!
Čysta zołata — stramiona,
Srebra tak i hraje.
Samo ŭsio, jak jość, čyrwona.