Старонка:Carkwa, Pomsta, Wiaźnica (1928).pdf/102

Гэта старонка не была вычытаная

— 100 —

dušy j zyki jaje zasłaniajuć jamu ŭsieńka. Nia wiedaŭ jon kachańnia dziaŭčyny, čužyja jamu latucieńni-mryi, jakija wyklikaje woblik adzinaje z usich, jakoj niama roŭnych; duša jahonaja ždała byccam zaśmiahšy ŭ madzieńni biazkoncym, kab rastulicca, abniać saboju Baćkaŭščynu lubuju. Nichto dahetul jamu nie kazaŭ, nia čuŭ, što heta takoje Ajčyna, jakija prymiety jaje; adnoha apawiadańnia ab Winculu, što z baćkaju wioŭ sprečki ab Biełarusi, chapiła, kab adčynilisia ŭ jom krynicy nowaha žyćcia. Jon maje swoj narod, jon źjaŭlajecca składowaju častkaju jaho, jon žywie z narodam swaim. Tak! biazumoŭna žywie, hołas wonutrny haworyć heta jamu!

Z raskošnaje dramoty zbudzili jaho ludzi, jakija wyšli z prysienku z palicejskimi. Adzin trymaŭ wialiki lik klučoŭ u rukach. Čarodna brali siabraŭ Felki j adwodzili ŭ budyninu. Pawiali j jaho. Wiali doŭha roznymi prachodami, kroki ich z klučarom hołska adbiwajucca ad ścienaŭ. Šmat razoŭ pawaročwali ŭprawa, potym ulewa nakirawalisia, minajučy sotni dźwieraŭ, dźwierkaŭ, u jakich byli dzirki, widawočna prarezanyja; kala kožnaje dzirki-atworyny — zasaŭka z blachi niewialičkaje. Nad dźwiarmi cyfry niejkija napisanyja. Išli ŭ dwoch až da kanca prachodu. Klučar tamaka hlanuŭ na cyfru j adnym z klučoŭ adčyniŭ dźwiery. Prad imi była kamorka, nie wialikšaja za Felkawu ŭ chacie. Wakienca nasuproć dźwiarej maleńkaje, pad samaju stolaju, dawała kryšku światła ćmiannaha. Pad ścianoju z adnaje j druhoje starany było niešta, byccam łožak ci nary z daščok. Pa prawaj staranie na sianniku lažała radziužka šera-niawyraznaha koleru; na padušcy ručnik, a na ŭsłončyku, jaki pobač stajaŭ, horba knižak lažała. Pa lewaj staranie siannik ničym nie nakryty.

Klučar dźmuchnuŭ u paświściołak. Za paru časin dalučyŭsia da ich jašče adzin čaławiek u zialona j