Старонка:Carkwa, Pomsta, Wiaźnica (1928).pdf/107

Гэта старонка не была вычытаная

— 105 —

abładzili chutka j Babyl uznoŭ wiarnuŭsia da hutarki, cikujučy najbolš ab carkwie. Niaprymietna dla Felki wyspytaŭ jaho, chto arhanizawaŭ sialanstwa da zmahańnia za carkwu, chto kirawaŭ im na tuju paru. Felka ščyra hawaryŭ ničoha nia tojačy, toj byccam nie pawieryŭ, što narod sam, biaz nikoha, baraniŭ światyniu z pasłuchmianaści zahadam wonutrnym hledziačy na dziedku Michałka.

— A wy wiedali taho dziedku Michałka?

— Dy jak nia wiedać, kali žyli my ŭ adnoj chacie hetulki hadoŭ, bo byŭ mnie jon rodnym dziedam!

— I nichto da was nia pryjaždžaŭ ci ad duchawienstwa, ci mo‘ z dziejačoŭ palityčnych biełaruskich?

— Nie! nikahusieńka my nia bačyli.

Babyl, stary partyjny siabra sacyjalistyčnaje arhanizacyi biełaruskaje, byŭ adnym z tych nialikich ludziej, što ŭmiejuć złučyć materyjalistyčny pahlad i wieru ŭ niepachibnaść zakonu ab baraćbie za istnawańnie — adnačasna z wieraju ŭ toje, što jość adnača niejki nakšy zakon u suświecie, jaki nami waładaje, jaki dzielić na častki čaławieckaje ja, mianoŭna na jakija — niawiedama, chutčej pa charaktaru swajmu nie cialesnyja. Nie cikawaŭ, jakija j dzie ŭ čaławieka častki nie cialesnyja, bo pałochaŭsia, kab nia źbicca „z pućcia“ pahladaŭ partyi, a tak niejak ładziŭ, kab akančalna nie zastrahnuć u suchich formach aficyjalnaje nawuki partyi, kab nie zabycca, što jość žyćcio zaŭsio žywoje, kipučaje, što jano najwyšejšym mieryłam dziejańniaŭ čaławieka. Škielili časta siabry z roznych kamitetaŭ, uprawaŭ, dzie jon byŭ adnym z nadta dziejnych supracoŭnikaŭ, z jahonych pahladaŭ, kazali, što mo’ chutka ŭbačyć dzie tuju duchowaść, ab čym jon hawaryŭ i pisaŭ, dyk chaj ich pawiedamić. Woś dziela henaje swaje apryčonaści zahladaŭsia jon inakš na metady pracy partyi ŭ wioscy pamiž sialanami. Cha-