Старонка:Carkwa, Pomsta, Wiaźnica (1928).pdf/109

Гэта старонка не была вычытаная

— 107 —

waj ich uwiačawać. Z roznymi pa roznamu hawaryŭ, umieŭ zaŭsiody padchapić bolku, zakranuć ichniuju dumku, dušu.

Ciapier užo dwa miesiacy siadzić, ždže sudu. Na rabotu jaho, jak palityčnaha, nia prynukali, adnolka-ž kali-niekali chadziŭ samaachwotaju, kab akančalna nie raschlabać zdaroŭja biez pawietra, dy kab sustrenucca z žywymi ludźmi. Na sabie zdaśledwaŭ, što lišnia doŭhaja samota — škodnaja z kožnaje starany začynianamu čaławieku. Byli ŭ jaho z saboju knižki, dastawaŭ hazety, pisaŭ šmat z pryrodaznaŭstwa, bo byŭ adumysłoŭcam u henaj halinie nawuki, adnača achwotna zamiataŭ wulicy ci chadziŭ kapać bulbu ŭ dziaržaŭnym dwaryščy, što byŭ za miestam. Da siańniašniaha dnia žyŭ u kamorcy adzin. Wielmi byŭ zdawoleny, što dali jamu sužyŭca sielanina, a Felka duža na pieršy pahlad byŭ uspadobu. Pačuwaŭ z jahonaha twaru, z hutarki tuju mahutnuju, zdarowuju wiaskowuju dušu, ab jakoj latucieŭ, z jakoje imknuŭsia wytkać čaławieka budučyni.

Światynia, padziei jejnyja, ab jakich pierakazwaŭ Felka, zachapili jaho, jak adna z prajawaŭ, adzin z dokazaŭ praŭdnaści hledžańnia jaho j padychodžańnia da wioski.

Bo-ž tutaka jakha była pary=naja, nie zakranutaja nijakaju ahitacyjaju, a sama pačała zmahacca j za što? — za światyniu! Nie skranuli jaje padatki, ździek administracyi ci roznajakija a šmalikija złybiady. Nia strywała tolki tady, kali začapili jaje bahaćcie najdaražejšaje, adziny prypynak dušy. I jašče adno źjawišča bačyć jon u apawiadańni. Narod pakryŭdžany, biez prawadyroŭ, nie nawučany nikim — chapajecca za najmahutniejšaje aružža z usich mahčymych, bo ŭporysta trywaje ŭ malitwie, nie biantežycca, nie paddajecca prawakacyi, kab uziać strelby ci kosy z siakierami. Chaj što ni kažuć, a heta dokaz śpiełaści, wialičyni