Старонка:Carkwa, Pomsta, Wiaźnica (1928).pdf/11

Гэта старонка не была вычытаная

— 9 —

kawych paŭniusieńkuju chatu dymu, wybrali starastaju, abhawaryli z papom i zakratalisia, zawarušylisia kala drewa, doščak, kamieńniaŭ pad nowuju carkwu. Najbolš zawichaŭsia Felka z kumpanami j strečnymi bratami. Jany j hrošy źbirali, jany j da hubarnatara pa pazyku jeździli, jany j majstroŭ i mularoŭ hadzili.

Na druhuju wosień nowuju światyniu wyświacili. Narodu było płojmy, zusiul — i z Kuścincaŭ, i z Tačkaŭcaŭ, adkul ich tolki nia było. Wiežy pamalawanyja roznymi kolarami, świantar abharodžany ścienkaju z kamieńniaŭ j nowaja carkwa ciopłaja, wiasioleńkaja, zdajecca, klikała:

„Prychodźcie ŭsie, bačycie ja wašaja, z wašaha mazala wyrasła, ja ŭsim wam rodnaja, ja kožnamu z was prypyniščam u biadzie j biazdolli…“

I dobra jano było-b, moža lepš ludzi žyli-b, kab nie wajna strašennaja z hrymotami harmataŭ, moram połymiaŭ adusiul, što zdajecca nalacieli na našuju ziamielku.

I lipy šapočuć sabie pacichieńku: „Na adzin wiek na staronku našuju niekalki pošaściaŭ prychodzić… Usiudy biada, ludzi z hoładu papuchnuć, mora ślozaŭ papływie, kroŭ za imi…“

A carkwa maładaja nia wieryła. Skul joj hetkija dumki ŭ haławie. Jana bačyła stolki dužych, maładych chłapcoŭ, jakija hetak jaje lubili, dyk čamu-ž biada, skul jana?

Wajna była ŭžo blizka, zusim blizka, čuwać jaje ŭsiudy. Užo žaŭniery ŭciakli, spaliŭšy ŭščent wioski, jakija jašče nia byii spalenyja, užo jeduć apošnija kazaki, haniučy pierad saboj ludziej napałochanych, mierćwianistych ludziej, jakim kažuć, što pryduć na ich baćkaŭščynu niejkija čužyncy, što ludziej žywych jaduć…

Jeduć, iduć ludzi, nia chočačy pakidać swaje