Старонка:Carkwa, Pomsta, Wiaźnica (1928).pdf/113

Гэта старонка не была вычытаная

— 111 —

ku nidzie jon nie adstupiŭ ad šlachu, pa jakomu jści niešta kazała jamu. I ŭ tom sumiery heta mahut, pierad jakim nam usieńkim treba šapki śkidać. Sledawaciel niešta nakšaje skaža, adnača heta nia budzie anijakim dokazam.

Henaja pieršabytnaść, calina prajaŭlajecca ŭ jaho ŭsiudy. Zaciemim pytańnie nacyjanalnaje. Ralla nikim nia kranutaja ŭ jaho, a woś dalacieła adno zierniatka, adno malusieńkaje z hutarki taho sielanina j jak strojna pryhoža runieje, pazorna ŭstaje!… Kab nia bačyŭ dy nia čuŭ sobskimi wačyma j wušami, nia jmaŭ-by wiery, što ŭsieńka heta mahčyma! Heta-ž tolki ŭjawić treba, kolki tady ŭ našym narodzie dremle hetkich mahutaŭ, asiłkaŭ i kolki ŭ jom toicca dužaści, tre‘ tolki padumać, jakoju budzie Baćkaŭščyna naša, kali mahuty našyja pračychnucca, pakinuć dramać a dužaść u dziejańni wyjawiać! Biazumoŭna, što heta nia budzie samo saboju. Treba kidać zierniatka prabudy, a kali mo‘ dzie niwa nadta dzirwanom parasła, dyk treba j z płuham prykładu, achwiarnaści stanuć na joj. Dalboh! až wočy zapluščwajucca samyja na adnu dumku tych widawokaŭ. A jany biazsumliŭnyja, — hetkija Felki nam zarukaju!…“

Felka pryloh, adnača nie dramaŭ jašče. Jon nawyk malicca kładawiačysia. Maliŭsia ciapier, dziakujučy Bohu za dasiulešnija dary, dziakawaŭ za ŭsieńka, što było błahoha j dobraha, bo ciapier, jak nikoli, wieryŭ, što Prawid łunaje nad suświetam i niama ničoha, kab było biez Jaho wiedama. Maliŭsia biaz słoŭ, jak kaliś dziedka byŭ nawučyŭ, kažučy, što dumka mienš raściarušwajecca, kali duša biezpasredna wiadzie hutarku z Boham. Malitwaju poŭniacca hrudzi, lohka jamu, što zdajecca, kab byŭ na pawietry, dyk palacieŭ-by daloka, daloka… Pahladzieŭ-by na mahilnik, na mahiłku dziedka, na ŭsieńkija nahody swaje apošnich dzion. Paźwiačawaŭsia-b z dziedkaju ab nowych dum-