Старонка:Carkwa, Pomsta, Wiaźnica (1928).pdf/116

Гэта старонка не была вычытаная

— 114 —

kściŭšysia. Maliŭsia ŭznoŭ. Miesta, jakoje widawočna pračychałasia, hudzieła, huki jaho lacieli da wiaźnicy. Niapryciamnyja jany byli wiaźniu. Čuŭ ich dy nia nadta źwiartaŭsia tudy dumkami. Končyŭ malicca, a zhledziŭšy ŭ dalokaj wysi kosku soniejka, załunaŭ dušoju nad chataju, nad rodnymi; padumaŭ, jakoju karysnaju im budzie siańniašniaja pahoda, padumaŭ ab Ściepkawi, što robić toj, ci spadziajecca, dzie jon ciapieraka…

Knižki, što horbaju lažali na ŭsłončyku Babylowym, pryciahnuli źniačoŭku wočy. Wierchniaju była čyrwonaja knižyca, dawoli wialikaja. Felka bačyŭ šmat knižak, budučy niekalki razoŭ u mieście, adnača, praŭdu kažučy, mała ich čytaŭ. Hramatnym byů dobra. Na klirasie bywała čytaje lepš za dziaka. U chacie dawoli čytaŭ, dy heta usio knižki nakšaha zawodu. Dziedka mieŭ u šafcy u pokucie roznyja, najbolš taŭstyja, u ahortkach iz skury cialačaje. Litary tamaka wialikija, strojnyja, razmalawanyja. Usieńkija knižki światyja. Adnaje dyk Felka nijak nia ciamiŭ čytajučy, chacia patraplaŭ i pa rasiejsku j łacinskimi litarami. Dziedka kazaŭ, što heta byccam knižka, jakuju jahony jašče pradzied dastaŭ ad palaŭničaha karaleŭskaha, kali karol pryjaždžaŭ na palawańnie. U knižcy toj ab usieńkum pakazana, pačynajučy ad časiny, u jakoj Boh paklikaŭ da istnawańnia suświet, a kančajučy prapawiedniami budučyni. Dziedka — na što byŭ wučany — j to nie patraplaŭ pa joj čytać. Tolki čuŭ jon ad swajho dziedka, a tamu baćka pierakazwaŭ źmiest knižki.

Była jana ŭ wialikaj pašanie kolki wo ŭžo nie hadoŭ, nie dziesiatkaŭ hadoŭ, a stahodździaŭ. Jaje woś tolki Felka nia moh pračytać. A tak wiedaŭ Ewanhielle, Apostałaŭ, Historyju Staroha Zakonu, Žyćcieapisańnie światych ludziej dy jašče šmat jakich. A hetkich woś čyrwonych, maleńkich, jakija bačyć u Ba-