Старонка:Carkwa, Pomsta, Wiaźnica (1928).pdf/127

Гэта старонка не была вычытаная

— 125 —

ab jakich tolki što čytaje z ambony iz Ewanhiella, kali praz niekalki časin pačynaje „chryścić“ z apošnich słoŭ tych, što inakš krychu molacca da taho samoha Boha?!“

Jarkaja supiarečnaść, a adtul i sumniwy ŭ tych, što dumać umiejuć a ŭ wahromnistaje balšyni niejkaja nieachwota da światyni, bo ad jaje jdzie biazupynna taja rastruska ŭ narod. Susiedziam niemahčyma čuracca adnym adnych a jdzieš u światyniu, dyk usiaho tam pačuješ, a potym užo chočučy nia chočučy zapasočnaść i astajecca ŭ sercy.

Dyk woś dziela čaho stałyja haspadary, što nikoha ani na adno kalwa nie pakryŭdzili ci abmanuli, zusim nia chočuć ničoha supolnaha mieci z duchaŭnikami-pastyrami. „Chaj ich bura zaciarušyć, hadaŭ hetych, kaža časta stary Klim, dziela ich niama jak Bohu pamalicca. Pajdzi ty ŭ światyniu, dyk bolš z saboju jašče hrachoŭ pryniasieš. U našaj wioscy nikoli nie pačuješ hetulki praklonaŭ kolki tam… A ŭsie fanabarystyja, hanornyja, z prostaju mowaju da ich nie padychodź, a hrošy za prosty chleb dy iz prostaje ruki dyk dziaruć, što najbolš! Bačyš ich! tutaka dyk prostaje, mužyckaje im nie śmiardzić! Pakul u ich dy nia pierainakšycca ŭsieńka, dyk ani raz nie pajdu ŭ światyniu! A što nia schočuć mianie adchaŭturyć z światarom, dyk nia treba. Dobryja ludzi jość jašče pakul što. Zaniasuć, adpiajuć, ziamlicaju prysypluć, dobrym słowam pamianuć dyk i dawoli. Cuŭ ja, jak heta niadaŭna chaŭturyli Michałka Jacwiskaha. Chaj tamakaj nia było świetaroŭ, a mnie prydajecca, što jon chutčej Boha bačycimie, čymsia ŭsie hetyja duchaŭniki, A ŭsio dziela taho, što byŭ jon čaławiek Božy, žyŭ pawodle zahadaŭ Bohawych, nie swaryŭ nikoha, nia ŭwodziŭ nijakaje kałatni…“

Šmat hetkich hutarak pačuŭ-by chto stanuŭšy paza wuhiellami. Hetak u stałych. A maładyja, mo-