Старонка:Carkwa, Pomsta, Wiaźnica (1928).pdf/19

Гэта старонка не была вычытаная

— 17 —

Nia ŭścierp było carkwie maŭčki stajać, kliča jana susiedniaje drewa:

— Što wy zmoŭkli?! Nia bačycie ničoha, ci zajzdrasna wam stała, što hladzicio na ščaście majo; ci saromna, što warožby wašyja nia spoŭniacca, a ja budu iznoŭ wiasiołaju, pachučaju?! Ci-ž i wam nie lepš, kali padhladacimiecie na hamanliwyja natoŭpy, a ŭsio zdawolenyja, žyćciaradasnyja!… Ciapier usio adnyja dy adnyja, u lipni wam dobra, bzynkat hetki, što až wušy puchnuć, dy nia doŭha. Adćwili wašyja kraski j niwodnaja pščołka j nia hlania ŭ waš bok. A carkwa adčyniena ceły hod, kožnaje świata j niadzielu homan kala mianie… I wam budzie wiesialej…

— Haworyš ty pa maładomu hukaje zdalok staraja lipa ŭsieńka heta wiedajem lepš za ciabie. Tolki što ty woś nia wiedaješ taho, što bačyli, sprawiedali my. Hladzimo my na ŭciešnaść twaju, a sumna nam, byccam, wosień wyžaŭciła ŭžo listočki, byccam, treba užo adpačywać, kali chočacca žyci jašče… Uziralisia j na ludziej, ad ich chacieli pačuć, razhad ać, skul sum toj trywožny łunaje paŭsiudy! Ludzi maŭčali, a ŭsio-ž nam zdajecca — budzie biada… Darma hetki sum nia lunaje!

III

Nočka ciomnaja, jašče ciopłaja, chutčej letniaja čymsia wasieńniaja pakłała zasłonu na świet. Zmoŭkła ŭsieńka, kala Michałkawych bolš nie piajuć. Miastečka zasnuła, kab pračnucca pakul razwidnieje, wiedama para rabočaja j mužčynie j haspadyni.

Ksionžyk widać nia śpić, ahoń u wadnym, dwoch, piacioch… šaścioch woknach zichacić. Hości, mahčyma, bo ŭ karty lubiŭ jon hulać. Kožnuju niadzielku, a nie dyk čaściej pre bryčkaju da dwara, a tamaka z kartami da samaje ranicy. Pastuchi daŭno na daŭno s pozrankach, padčas i ranni rataj wałačecca z płuham