Старонка:Carkwa, Pomsta, Wiaźnica (1928).pdf/21

Гэта старонка не была вычытаная

— 19 —


A Felka pačyrwanieŭ, wočy zabliščeli, kranuŭsia z miesca j da nastaŭnika:

— Čaho čapaješ mianie, panok! Dumać dumaj, a jazyk trymaj za zubami, bo jnakš…

Uskłaŭ bryl i ni na koha nia hledziačy pajšoŭ sa škoły.

Za im Staśka kryčyć:

— Čaho ty durny, dy jon tak sabie!…

A Felki j nia widać užo nidzie. Škadawali jaho ŭsie, dziela jahonaha harmonika i hałasistaści.

Na druhi raz mienš ich pryjšło, potym jašče mienš, až nastaŭnik kaža im, što pradstaŭleńnia nia budzie, bo nia chočuć jany wučycca, mała ich:

— U tych woś balšawikoŭ, Michałkawych, znača, — zaŭsiody was poŭna, a tutaka niama kali! Pahanaje nasieńnie!…

Ad taje pary nichto nia prychodziŭ da jaho. Ciapier u probašča jon najbolš i haworyć. Tyja ŭsłuchajucca j kiwajuć hałowami. Adzin z bliščatymi huzikami, źwinić astrohami j pakručwaje wusy. Druhi — heta pan z susiedniaha dwara. Jon usio prypluščyć wočy j byccam kot paziraje. Pomirsnyja wočy ŭsie wiedajuć, najbolš ad taje pary, kali jon sustrenuŭšy Marysiu Kancawuju j Hanku Hajnoŭščynku — streliŭ u ich z ružža, a kali Marysia ŭpała, jon hetak hlanuŭ na jaje, što zdurnieła zusim, chodzić i trasiecca:

— Bojazna… bojazna… hlańcie na jaho, hlańcie!… oj wočy!… wočy!…

A ciapier usie jany siadziać i radziać. Niešta wažnaje, bo probašč zaklučyŭ dźwiery, zaciahnuŭ na woknach zasłony, kab nichto nie padhledziŭ. Ciapier, widać, kančajuć, bo i pan i toj, z bliščatymi huzikami, šmorhajuć aławikami na papiery chutka, chutka, bo ledź paśpiejuć zapisać, što haworać nastaŭnik i probašč: