Старонка:Carkwa, Pomsta, Wiaźnica (1928).pdf/25

Гэта старонка не была вычытаная

— 23 —


— Na… ra… botu kala… carkwy?!… Što wy čaŭpiecie, jakaja-ž rabota tamaka, kal’ jana ad leta začyniena zusim, a prawasłaŭnyja chodziać u Kionaŭku. Dziŭna, dziŭna niešta… A chto-ž was prysłaŭ?…

Zazwanili zwany j mazuroŭ kliknuŭ niechta na klabaniju. Hetak jany j nie adkazali, chto ich sprasiŭ i što jany rabicimuć u carkwie.

Michałka ničoha nia čuŭ, ranicaju ŭklenčyŭ jon malicca, až Felka, naraschlost adčyniŭšy dźwiery kamorki, kryčyć:

— Dziedka, dziedka! Chadziecie chutčej! Hlańcie na carkwu! Hlańcie, što jany robiać!…

Nikoli nia bywała, kab chto dziedkawi pierapyniaŭ malitwu. Ahladajecca jon nazad, ničoha nia kažučy pytajecca wačyma:

— Dzie, što, što takoje? Čaho hałosiš?

A toj ubieh u kamorku, za ruku dziedawuju schapiŭ, pakazwaje jamu praz wakno na carkoŭnyja wiežy:

— Bačyš, hlań! Što jany robiać? Čaho chočuć jany?!

Zdalok widać, što mazury nosiać leświcy, apołki, kapajuć ziamlu pad samaju budyninaju, a dwoch palezła na wiežu j stukajuć małatočkami, ci siakierami, što až da ich loskat dalacieŭ.

Felka paziraje na dziedka, sam, byccam, spałochany, hlanie na wiežu j iznoŭ na dziedka, a toj pierakściŭsia dwa razy, niešta skazaŭ zbialeŭšymi wusnami, čaho dobra nie pačuŭ Felka j potym cichim, skrypučym hołasam kaža:

— Lataj da Kazłoŭ, Kaładziejčykaŭ, Padłaščykawych, Lawonawych, tyja chaj usich susiedziaŭ kličuć, na wioski treba palacieć… usim sabracca nam treba… usie my jaje stawili, usim treba baranić… usie my hrašyli prad Boham, usich Jon choča pakarać… Boža-ž Ty naš, za što Twaja pomsta, čamu hnieŭ Twoj