Старонка:Carkwa, Pomsta, Wiaźnica (1928).pdf/45

Гэта старонка не была вычытаная

— 43 —

ŭ jom niešta nowaje, mahutnaje j dušyła žniadužaŭšaha jašče ad chworaści.

Siadzieŭ doũha hetak moučki, razwažajučy z saboju, až pakul sonka pačało chawacca na supačynak, a z wulicy nie pačuŭ homanu haspadyniaŭ, jakija imčalisia, kab chutčej wiačeru žancom nawaryć. Kranuŭsia z pryzby nazad u kamorku, pryloh, kažučy poŭhałosna byccam kančajučy papiaredniuju dumku.

— Pajdu siańnia da dziedka, skažu jamu ŭsieńka chaj daść adkaz, chaj pakaža mnie, što rabić, inakš nia strywaju… Haława traščyć, serca lakacić na samuju dumku… Boža, što rabić, na što mianie spakušaješ, ci mo’ wola Twaja na toje?!

VI.

Ssutunieła. Homan ścichaŭ. Zorki z maładzikom tolki na niebie zabaŭlajucca, karystajuć z karotkaje nočki, kab za paru hadzin schawacca ad usiemahutnaha wołata—sonka. Nia čuwać i dziaŭčat. Jany ciapier u letku samyja rabotnicy. Chrybiet balić kožnaj, što ani adahnucca. Za imi i parabki prylahli dzie chto zmoh. Wiedama, leta — dzie loh, tam tabie i paściel, asabliwa-ž pa ciažkaj rabocie.

Ad dźwiarej chaty Michałkawych pakazaŭsia cień, a hetym cieniem byŭ Felka, i nie śpiašajučy jdzie skroź harody, da mohiłkaŭ. Wysoki, u siwym chapunie, z kulasaju ŭ rukach, napałochaŭ-by sustrenuŭšy kaho. Nikoha nia čuwać. Tolki recha lacieła krumkańnie žabaŭ z susiedniaha, što byŭ za paru honiaŭ, łuhu. Krumkat heny, strykacieńnie žučkoŭ, pach ad ziamli, naklikała ŭ haławu płojmy ŭspaminaŭ, płojmy dumkaŭ adnačasna ab usim…

Z ziamli, świežaje ad rasy ralli lacieŭ supakoj, zaklik strasanuć z dušy ŭsieńka, što raściarušwaje nas, schilaje, pryhinaje…