Старонка:Carkwa, Pomsta, Wiaźnica (1928).pdf/50

Гэта старонка не была вычытаная

— 48 —

wopratcy swajej. Naprawa byŭ katalicki mahilnik Adtul čutna źwiakat, byccam swarki žanockija. Dy nie — widawočna sowy z kažanami nia ładziać i tolki.

Hołas Felkaŭ skrypieŭ, što toj woz biez šmarawidła, jon najbolš haworyć, a tyja ŭdwoch usłuchajucca. Kali niekali Juljan, zdarawienny nat’ užo mužčyna nie chłapiec, pierapyńwajučy pytajecca, zakidwaje niešta, piarečyć…

— Ale, praŭdu kažyš, dalboh praŭdu — niemahčyma nam bolš ciarpieć. Ale padumaj tolki, što ty chočyš rabić?! Zrabić, kab im začynili kaścioł, kab taho winawatčyka złybiady prahnali, paturyli z nialohkaju…

— Kali mo’ pałochaješsia, — iznoŭ kaža Felka, dyk idzi da chaty. Ja spadziawaŭsia byŭ, praŭda, na twaju padmohu, adnamu ci ŭ dwoch nie spadručna wielmi, a bolš nikomu kazać ja ničoha nie chaču. A ty što Sciopka, mo’ i ty spałochaŭsia?

Ja was nahawarwać nia budu, wiedama, sprawa nie małaja, adkaznaść za jaje wialikaja. Kamu siły nie chapaje, chaj pakinie zahadzia.

Ściopka hlanuŭ z luboůju na Felka i, — ci-ž ty nia pamiataješ — kaža — skolki raz ja tabie pierakazwaŭ, što spoŭniŭ kožny twoj zahad. Zahadaješ iści — pajdu, nia jści — astajusia. Na moj rozum zdajecca, što i wialikaje niebiaśpieki nijakaje niama. A nia choča Juljan, dyk udwoch abładzima.

— Nia choča, nia choča, chto tabie kaža, što nia choča. Ja chaču, dy kab usieńka z rozumam, kab nia spiryndzić[1] čaho, a potym škadawacca. Ty kažyš — nia choča, Felka, — što pałochajusia, byccam

  1. Kab błaha čaho nie zrabić.