Старонка:Carkwa, Pomsta, Wiaźnica (1928).pdf/71

Гэта старонка не была вычытаная

— 69 —

dzie, dyk precca na samaje lepšaje miesca, a bałota, kału pryniasie, choć ty horby zamiataj. Pušču ja was druhi raz! ale — budziecie bačyć!

Dumaŭ jon, što heta ŭčora na nabaženstwie hetki nieparadak zrabili. Idzie praz druhija dźwiery na kaścioł hlanuć, ci świetač haryć. A tam źniačoŭku kal’ nie zahałosić: „Božańka-ž! moj Božańka!“, dy nazad u zakrystyju, a adtul praz świntar da klabanii. Choć jaki stary, a lacić — až piatki jamu adzadu bliščać. Nia pytajučysia, ci ŭ chacie probašč, ci mo’ śpić jašče, bo padčas bywała, što adzwaniŭ jon na nabaženstwa, a toj chrapie, — dyk nia pytajučyś prosta ŭ jahony pakoj.

— Probašču! wojčańku!.. chutčej, chutčej u światyniu. Biada nas sustrenuła. Chutčej!… i, schapiŭšy za sutanu, wałače da dźwiarej.

— Čaho ty?! što ty! zdureŭ, ci što, stary?!… — adkaraskiwajecca probašč, a toj, nie adkazwajučy, wałače za saboju.

Tolki biahučy da świntara, Panas pierapyniajučymsia hołasam prahukaŭ.

— Światyniu abakrali!… na aŭtary ŭ škumianty ŭsieńka raściarušana, a dźwierki ad cymboryi adčynieny.

— Z hłuzdu źbiŭsia stary! Chto tabie kraŭ-by ŭ światyni, kali tam ničahusieńka niama ŭkraść. U cymboryi ŭsiaho bahaćcia na hrošy dyk na załatowak siem-wosiem — bolš niama. Chto na hetkaje bahaćcie dy pahaliŭsia-b?[1]

Śmiajecca probašč z pierapudu Panasawaha, uwachodziačy z im u światyniu. Stupili adnačasna praz niezačynienyja dźwiery ŭ samuju budyninu i bačać — sapraŭdy hetak, jak kazaŭ Panas. Ślady niečyja ŭ botach na leświcach kala aŭtara, abraz na jom

  1. pakwapiŭsia-b.