Старонка:Carkwa, Pomsta, Wiaźnica (1928).pdf/80

Гэта старонка не была вычытаная

— 78 —

biada, ty źbialeŭšy čysta, naš Ściapul taksama maŭlaŭ durny hladzić, nie akazwajecca ničoha. Mo‘ ŭčora wypiŭšy pabili kaho? Ci ab Felkawi sumujecie? Praŭdna! jon waš najlepšy kumpan i prawadyr. Dy niama čaho pałochacca, patrymajuć kryšku j puściać nazad!

Juljan nia ŭsłuchajučysia bolš na hutarku starych, daŭšy pachwalonku, kranuŭsia da adryny, skul čuwać recha capa, jaki to pakidaŭ tok, to ŭznoŭ ščylna prytulaŭsia da kamloŭ, ci biŭ pa kałasoch až astaronki dryžali. Heta Ściepka raspranuŭšysia ŭ adnoj saročcy, byccam chočučy zabycca, uciačy ad nadajedliwych dumak, małaciŭ pasad za pasadam žyta.

— Pamažy Boža!

— Dziakuj! — prahučeli hałasy abodwych chlapcoŭ i Ściepka z capilniam u rukach hladzić, chto tam taki, a ŭbačyŭčy Juljana, kliča.

— Chadzi! chutčej chadzi! Ja woś sam maniŭsia jści da was. Treba nam pahawaryć, abdumać što rabić.

— Dyk ja pa toje samaje jakha j padchapiŭsia! — adkazwaje ŭstrywožanym hołasam Juljan. Ty wiedaješ, što jaho zabrali palicejskija? Ja nie chadziŭ nidzie, nia chočačy stramicca ŭ wočy nikomu. A treba było-b nam pabačycca z im. I čaho heta jon sam nie nawiedaŭsia da nas, mieŭža-ž kali, a ciapier niama wiedama, što kazaŭ na dopytach, ci pakazwaŭ na nas, ci nie?

— Ja dyk adno dumaju tolki, kaža Ściapul, nas jon nikomu nia wydaść, nam pałochacca niama čaho, bo jaho natura ŭžo hetkaja nakšaja… Ja woś adno dumaju, kab nam jakim čynam wypuścić jaho z chałodnaje. Schawajecca ŭ kamianicy, šmat u joj jamaŭ, akopaŭ pa Hiermancach. Jeści jamu zaŭsiody my pryniasiem tudy, dyk na-wošta prapadać u wiaźnicy dy wałendacca pa sudoch!