Старонка:Carkwa, Pomsta, Wiaźnica (1928).pdf/86

Гэта старонка не была вычытаная

— 84 —

kałyscy. Ždže ciapier, kab dzie kustou było bolš. U kustoch chutčej schawacca, prypynicca pad starym karčom. Źniačywieli woka stanuła na strelbi. Pachiliłasia jana z pamiž kalenaŭ i laskacić, kali woz spatykniecca na kamiani. Z strelbaju ŭsio lepš. Zabiwać jon nikoha nia choča, adnača napałochać kaho, ci tak dziela ŭsiaho. Jość užo haspadarskaja hetkaja prywyčka, kab nie pakinuć kałaska na poli, ci padniać iržawy hwoźdź z padkowaju jdučy darohaju. Za wajnu prywykli ludcy nia tolki da strelbaŭ. Kažuć, što ŭ Supražnikach, siem wiorstaŭ ad miastečka, dyk majuć až čatyry kulamioty. Jak wajawała Polšča z Balšawikami, dyk jany bywała ani adnych, ani druhich nie padpuściać. Praŭdna, što jany ŭ bałotach žywuć. Tak jany niwodnaha na swaje paletki j nie dapuścili.

Niama dziwa tady, što j Felka aswojkaŭsia z strelbami, chacia z jaho nie wajaka. Kurycy nie zareža. Adnača da strelby zawyk. Dakranuŭsia ŭžo da jaje, užo ŭščapieryŭsia za ramuščyk i padniaŭ nahu, kab dzyhać, bo jechali praz kraj kustoŭ, wycierabu, jaki dawoli wyras za dziesiać ci dwanaccać hadoŭ. Kali źniačeŭku hlanuŭ na nieba, a tamaka maładzik iz-za chmarki wystupiŭ. Blisk ad jaho kinuŭ światło na tuju chmaru j Felkawi zamituryłasia, byccam jon u kaścieli, pahladaje na woblik Boha-Sudździ, a Toj srohi, byccam choča kazać: „Nie maim šlacham chočaš iści, nie maim!…“ Schamianuŭsia Felka. Spakusa heta była, nia jnakš… U imia Ajca j Synaj Ducha Światoha… pierakściŭsia nabožna. Zžalsia nadamnoju hrešnym, što chacieŭ uciačy ad zahadaŭ Twaich, Boža! Zžalsia nadamnoju!… Jašče raz pierakściŭsia, a potym abkruciŭ ruki ŭ pastronki, što byŭ skinuŭšy. Paždaŭšy niekalki minut, źwiartajecca da staršejšaha.

— Panie staršejšy! panie staršejšy! Pastronki maje nia trymajucca.