Старонка:Carkwa, Pomsta, Wiaźnica (1928).pdf/98

Гэта старонка не была вычытаная

— 96 —

hladzi, kab na ciabie aŭtamabil ci waźnik nie najechaŭ. Kryšku tałopiacca na ich, adnača nia wielmi widawočna prywykšy da widawokaŭ hetkich.

Paśla taje wulicy nakirawalisia ŭ inšuju, potym jašče adna, potym išli pad pryhorak i apynulisia ŭznoŭ na niejkim wialikim placy. Na wulicach chaty wialikija, pa niekalki ŭ ich pawierchaŭ, kramy strojnyja, z wialikimi — bliščatymi, što tyja lustry, woknami. Dziwicca treba, chto heta kuplaje ŭwa ŭsieńkich kramach, — im kanca zdajecca niama! Na tym placy dyk damy jašče wialikšyja, biełyja, žoŭtyja, zusim byccam światyni, tolki što wiežaŭ na ich niama. Padyšoŭšy da najwialikšaje, što stajała za kamiennaju zaharodaju, staršejšy palicejski paciahnuŭ za drocik, što styrčaŭ z warociaŭ. Bomknuła, nie raŭniajučy toj siaredni zwončyk u kaścieli ŭ miastečku, i ŭ prywarotni pakazaŭsia čaławiek, apranuty byccam u palicejskaje, tolki što ŭ zialonaje. Zwiačawalisia jany ŭ dwoch z staršejšym, a potym usieńkija na panadworak.

V.

Panadworak taje budyniny byŭ wahromnisty, prynamsia hetki, jak dwa dobrych pryadryniščy ŭ haspadara na wioscy. Z troch staron u ścienach byli wokny. Nie paličyć, kolki ich tam było. Malusieńkija, papieraharodžawanyja zialezam, nichto praz ich nie wyhladaje, byccam za imi nikoha niama. Adnolkaž čutna ŭ budyninie homan. Dalokim jon prydajecca, z pad ziamli, ci skul pływie tajomny, poŭny hołkaści struswajučaje.

— Dzie-ž heta nas zawiali? — ścišna pytajecca Drucki — ni to ŭ siabie samoha, ni to ŭ siabroŭ. — Widawočna wiaźnica tutaka, dy jašče wažnaja nadta! Ci jany nas pakinuć tutaka, ci mo’ tolki pašli pytacca? Nie chacieŭ-by ja tutaka zimawać, chaj jaho chwaroba! Henyja kamieńni chutka wysmakčuć dužaść z čaławie-