Старонка:Czaławiek na wyższynie swajej hodnaści (1915).pdf/14

Гэта старонка не была вычытаная

cu swaim chawajuć wialikuju pychu, a praz heta niczoha supolnaho z pakoraj jany nie majuć. Pakornym być może zaroŭna biedny kutnik jak i pan, szto ŭładaje wialikimi dwarami i karol, abo car, szto zahadawaje miljonami paddanych. Bo praŭdziwaja pakora — ŭ tym, kab znać siabie za takoha, jakim joś, a nikoli nia mieć siabie za niejkaho paŭboha, katoramu ŭsio, szto dakoła jość, pawinno służyć, jak niawolniki, zhadawajuczy nawat dumki.

Praŭdziwaja pakora nia zmuszajuczy ŭładara hetaho świetu, kab jon pakidaŭ bahatyja pałacy, adziawaŭsia ŭ miaszok i zajmaŭsia ciażkaj — mazolistaj pracaj, prypaminaje jamu adnacze, szto i jon taki samy śmiarotnik, jak usie tyja, katorym zahadawaje, szto i jon — ułomnaje, słaboje stwareńnie Usiomocnaho Boha. Jana zaŭsiody szepcze takomu panu na wucha: „Czymkoleczy jość i sztokoleczy maisz, usio heta nie twajo, bo nie z twajej mocy, ale dano tabie zhary, a pryjdzie para, szto budzisz hoły z usiaho hetaho lażać u ziamli pobacz z tym, chto ciapier nia śmieje pierastupić parohu twajho, dyk nie naduwajsia ale budź bratam kożnamu czaławieku, budź baćkam łaskawym twaim paddanym“…

U hetki sposab pakora robić wialikuju prysłuhu hramadzianstwu, bo pabudżajuczy da szlachotnaści adnych (bahaczoŭ) baronić ad hoładu i biady niszczaśliwych i biedakoŭ. Dyk pakora jość wialikaj dabradziejkaj ludzkaści, a