Старонка:Czaławiek na wyższynie swajej hodnaści (1915).pdf/69

Гэта старонка не была вычытаная

asoby z jaho sprawami, katoryja mohuć być i dobryja i błahija i woś henyja błahija sprawy możym i nawat pawinny my ninawidzić i z imi zmahacca, ale da samoj asoby takoha czaławieka nia mieć niczoha błahoha.

Zyczliwaść karysna i pryjemna samomu zyczliwamu, bo hetkaho ŭsie lubiać i paważajuć, kożny jamu wieryć, nichto ad jaho ni staronicca, ale kożny z achwotaj tulicca. Zyczliwaść wielmi karysna dla hramadzianstwa, bo padumać tolki, jak dobra byłob na świecie, kab kożny czaławiek byŭ zyczliwy. Tady-ż nia treba nawat byłob zyczliwaści da worahaŭ, bo worahaŭ nijakich zusim nia byłob. Tady nia treba byłob ni starażoŭ ni chitrych zamkoŭ, bo zyczliwašć nikomu ni pazwaliłab iśći zabirać czużoje dabro. Nia treba tady byłob palicii, bo i tak usiudy byŭby paradak, nia treba byłob sudoŭ, bo i tak ludzi żylib u sprawiedliwaści.

A kali ŭ ciapierasznim świecie baczym roznyja niesprawiedliwaści, kryŭdy, kali na kożnym rahu wulicy patrebny paliciejskija, kali ŭ kożnym miejscu treba stawić starażoŭ i jaszcze aprocz taho zamykać na chitryja zamki, kali spatykajuczy czaławieka achopliwaje nas strach, ci nia dumaje jon nam licha, ci nia aszukaje nas, ci nia skryŭdzić; kali husta stajać turmy i ŭ ich poŭna ludziej, szto dapuskalisia ŭ żyćci swaim niraz wielmi strasznych zbrodniaŭ, to heta jość usio dziela taho, szto świet hety topcze