Старонка:Czaławiek na wyższynie swajej hodnaści (1915).pdf/72

Гэта старонка не была вычытаная

razumniejszyja wywady, ale padawanyja siardzita.

Adzin wielmi wuczony kazaŭ, szto łahodnaść może bolsz zrabić, czym cudy. „Kab ty — każe jon — rabiŭ cudy i adżyŭlaŭ niaboszczykaŭ, i nikoli zdabyŭby sabie stolki padziwu i takoj miłaści, jak pastupajuczy łahodna z dabratoj; hetak cnota łahodnaści miłaja i paciahwajuczaja.“

Kali-ż cnota łahodnaści jość hetak cennaja i ważnaja, dyk treba byłob nia mieć zdarowaho rozumu, kab ni chacieć mieć jaje. Ale jakim-że sposabam dastać jaje?

A woś jakim. Najpiersz treba zmahacca z hniewam, złościaj. Kali tolki nas ahortuje hnieŭ, tady lepsz niczoha nie rabić, ani kazać, czym paddawacca złości i rabić u jej nirazumnyja reczy. Treba tady napicca zimnaj wady, abo addychnuć hłyboka, wyabrażajuczy, szto kali ŭdychaim pawietra, prymaim z im łahodnaść, a kali wydychaim — wyhaniaim z nas złość, hnieŭ. Treba tut sabie prypomnić dumku, szto bolszym akażycca toj, chto potrapić pieramahczy siabie, ŭsie swaje błahija nakłonnaści, czym toj, chto zwajawaŭby, ŭwieś świet siłaj kułacznaj, pramocaj. Ściarażymasia samalubnaści, a lubima ŭsich roŭna, jak siabie. Kali chto inszy hniewaicca, ni dakidajma drewa na ahoń, ni razdrażniajma jaho sławami złosnymi, abo naruhańniami, ale łahodna i sałodka pramaŭlajma, a heta zmiakczyć hnieŭ.