Старонка:Czaławiek na wyższynie swajej hodnaści (1915).pdf/78

Гэта старонка не была вычытаная

Spahadliwaść bo nia pytaje, ci ja pawinien pamahczy bliźniamu ŭ biadzie, ci zhraszu, kali ni pamahu, ale pytaje, ci mahu ja pamahczy i kali hetak, to zniewalaje rabić hena.

Kab ludzi dbajuczy nawat ab tym, kab nie zhraszyć proci sprawiadliwaści, ni znali zusim spahadliwaści, to jaszcze nia zusim byłob dobra na świeci. Wyjaśnim heta prykładam.

Żywie jaki haspadar u wiosce, maje siamiejku i chatku i chleba hodzi, tolki hroszaj u zapasie, to ni maje, bo ich nia moh jon nijak sabrać. Ale naszto jamu tyja hroszy, kali usiaho patrebnaho maje dawoli. Hetkaje pałażeńnie nia wymahaje ad hramadzianstwa bolsz, czym sprawiadliwaści.

Ale raptam żonka henaho haspadara zachwareła, jon wyszaŭ na pole, a małyja dzieci astaŭszysia biez apieki starszych zrabili pazar i paszła z dymam usia haspadarka, nawat skacina, jakaja była; susiedzi czuć uśpieli wyratawać z ahniu chworuju kabiecinu. Nu i astaŭsia czaławiek hoł, jak koł, dy Jaszcze chworaja żonka, dy dzieci małyja, a ni czaho ŭ rot uziać, ani czym prykrycca nima. I kali hetkamu czaławieku susiedzi ni zachoczuć dać kuta, ani adzieży, ani inszaj pomacy, to nichto ni skaże, szto jany pastupili nisprawiadliwa, ale kożny nazawie henych ludziej nispahadliwymi. I kab nia było tej spahadliwaści, to jakoje byłob pałażeńnie takoha czaławie-