Старонка:Dudka białaruskaja Macieja Buraczka.pdf/67

Гэта старонка не была вычытаная

„Zaszczyczyk że ja, — abo ja toj kałok
Spaliŭ, a druhich ja u bunt uwołok;
Dyk mianie u wastroh tojże czas zapiarci
I sudzić najsrażej pa wialikaj staci!“
Czytaje jon hetak, a mnie dyk zdajetca:
„Jon z naszaho brata i z praŭdy smiajetca,
Bo ŭ zakonie ŭsie roŭny i pan i mużyk,
A sztoż to uratnik za wielki indyk?
Jak jon kaho treśnie, dyk heta niczoha,
Jakoż nia datkni, tak jak Jurja swiatoha!“
To tak dumaŭ ja, ażno wyszła nia toja;
Uratnik na służbie, to dzieła druhoja:
Tahdy sciaraży ty jaho jak toj skuły
Bo jon to nia jon, a to jość artykuły,
Razdzieły, staci i ŭsie zwody zakona!
Mużyk że, nasz brat, toj usiudy — warona.
Zdałosiaż mnie tak, szto ci durniu, ci szelmie,
Ci chitry jon budzie, bahaty choć wielmie,
Mundzir choć nadzienisz, żupan choćby nowy,
A durniamże budzie durny biezhałowy;
A szelmu że niucham paczuje sabaka
I usiudy dla szelmy cześć budzie jednaka.
I prykazkaż każe, szto, Boh nia ciala,
Susiej hramady paznaje kruciala!“
Zakonyż a dumaczki naszaho brata,
Jak nocz, a to dzień: heta budni, to świata.
Wot hetych zakonaŭ poniać ja nia moh;
Za hetaż ciapier ja papaŭsia u astroh.
Ciapier użo tut, dyk mnie woczy praciorli
Paznaŭ jak u baćkowu chatu zapiorli…
Otoż i zawuć i mianie na toj sud,