— 11 —
szmat dziaciej, wyhadawała ich, dy mnohich pachawała na parachwialnych mohiłkach. Troje tolki zastałosia pry žycciu: hetaja woś, szto palcam pa komini wodzić, rumianaja dzieŭczyna, dy jaszcze dwa syny.
Ab synoch jak raz z swaim susiedam Ihnacy Karejba wioŭ hutarku; wialikije zhryzoty mieŭ jon. Sciopka toj, katory ściaroh ciapier na poli bulby dy harochu, skonczyŭ užo na światoha Pietra dwadcatku hadoŭ. Paždaŭszy hod — da wojska! A jak že jon biez hetaho syna na haspadarcy astaniecca? Staraść prychodzić — ciažka budzie jamu. I tak doŭha! Bo kali Ściopka byŭ chłopczykam, nia mielisia jaszcze jany tak dobra, jak ciapier. Dziela taho czytać dy pisać wuczyli samy ŭ chaci — i lhoty jon nijakoj nia maje. Na sześć hadoŭ pojdzieć u sałdaty. Može ŭžo paśla i woczy ich nie ubaczać jaho… Padpadzie wajna mo… a tutaka hetym czasam u baćkoŭ prawaj ruki niechwat…
Karejbicha adwiarnułasia da ahniu i rukawom saroczki praciahnuła sabie pa waczoch. Akanom že z Szumnaj zapytaŭ nazwanaho teścia swajho sałodzieńka:
— Nu, a Januk? Hety ŭžo musić ŭ sałdaty nia pojdzieć, jak skonczyć nawuki?
Na czyrwonuju twar Karejby bytcam papaŭ świet sonca:
— Januk, panie dobrodzieju! oho! pojdzie, peŭnie szto pojdzie… tolki nie na sałdata, ale na adwakata… cha, cha, cha!… Zdolny błazan, niechaj jamu Boh daść dobra, a da knižok, jak žyd da biblii. — „Ja, tatku, — kažeć, — jak skonczu szkołu, dyk da uniwersytetu pajedu!“ „Jedź synku, — hawaru, — wuczysia; karalom budziesz!“ A jon: