Старонка:Hapon (1907).pdf/37

Гэта старонка была вычытаная


Ja pawinnaść swaju znaju,
Z nizkim pakłonam k Tabie prystupaju.
Imianinica Ty, baš!, siahodnia;
Ŭsielaka wołaść — cełaja srodnia
Molić Boha za Wašeci,
Kaby doŭha wielmi žyła,
Dy ŭ tym žyćci nia tužyła,
Kab paradak mieła ŭ kleci;
Kab Tabie zaŭzdy wiałosia
U kanapielkach kałośsia,
At karowačak byčki,
A at Ciabie, Panienačka, ładny mužyčki:
Wiasioła budź, jak swat na wiasielli,
Rublawiki Ty mieraj na kapy,
Sała kaŭšom, a łokciam koŭbasy;
Paciechaj budź u staraści baćkom,
A matkaj rodnaj swajim mužyčkom.
Rozumu miej, jak u Dabradzieja
Našaha ksiandza Macieja:
Jon u kaściele jak woźmie kazać,
To j čarkaj harełki jaho nia uniać!
A tak rukami mataje,
Što i sam čort nie pajmieć!
Tak na rozum jon biareć.
Skončyŭ! A za winšawańnia,
Siardziečnaja pramaŭlańnia,
Padniasiš, Panienačka! dyj z biełaj tarełki
Čaračku miejśkaj harełki:
Ja harełački napjŭsia,
Ŭ pojas Tabie pakłaniusia,
Nazad damoŭ pabradu,
Hramadzie našaj skažu,
Jakie było pryjmawańnia,
Prynuka — dyj častawańnia.