Старонка:Hapon powieść białoruska z prawdziwego zdarzenia.pdf/18

Гэта старонка была вычытаная

Stau na mieście — padpryhnuu,
Dyj zatupau chadarom.

Kaciarynkaż usplasnuła,
Na milińkaho zirknuła,
Chwić! spadniczku razpuściła,
Trejczy zapiatkam padbiła,
Drobny nożki wykidajeć,
Czarawiczki skrypiać,
A iz woczak aż sijajeć,
Bytcem iskry leciać.

Rusy koski padlatajuć,
Kaśniki jak żar harać;
A woś wyżej jak zahrajuć,
Tak i woźmie prypiewać:

„Miły Charton, miły Sauka,
„Da milejszyż moj Hapon,