Старонка:Hapon powieść białoruska z prawdziwego zdarzenia.pdf/21

Гэта старонка не была вычытаная

Taja bokam, taja skokam,
Daj tak waźmuć prypiewać:

„Ach kaliż ja u matulki była,
„Jak wiszeńka u sadoczku ćwieła,
„Papałasia złomu duchu! mużyku,
„Jon wysuszyu, jak lipinku u duchu.
„Najechała powien dwor tatarou,
„Da uzialiż majhož muża u pałon,
„Nie żalżeż mnie szto jaho uziali,
„Tolka szkoda szto nia krepka swiazali;
„Jon pahaniec uciaczeć, uciaczeć,
„Mnie hałouku natauczeć, natauczeć.
„Trebaż budzia sciarażczysia, uciakać,
„S warabjami pad strachoju naczawać.“

Dali kryknuła Taciana,
Abniauszy za szyju Jana:
„Paszou Janka u hryby,
„Taciana uapieńki,