Старонка:Hapon powieść białoruska z prawdziwego zdarzenia.pdf/31

Гэта старонка не была вычытаная

Sztob, jak siaduć na swajom,
Jany wiesiała zażyli,
Biez patreby nia tużyli
Nia rupieli ni ab czom.

U Hrypinyż Kaciaryna,
Kryj Boże! biady nie znała,
Jak u sadoczku malina,
Rasła, cwieła, daspiewała:
Na szczoczkach krou smałakom,
A woczki bliszczać ahniom,
I siemnadcać uže let.
Jak pryszła jana na swiet.

Nuż z saboj kumy sajducca,
Tut zaraz hadki nacznucca,
Para basz dziaciej żanić;
Jano usiaki adkład
Nia wielmi idzie u ład;
Pojdam Pani czałom bić: