Старонка:Hapon powieść białoruska z prawdziwego zdarzenia.pdf/42

Гэта старонка не была вычытаная

Tak Hapon nasz konczyu taniec,
Jon nadzieu kazionny raniec,
I paszou Caru służyć:
Kaciarynkaż uściaż płacze,
A Koman pry biednaj skacze,
Wot naloh jaje zhubić;
Prykazau zazwać u dwor,
Dyj u praczkarniu upior;
Basz! uziała pohań mocz:
To prykiniecca k niej lisam,
To sa złości strasznym biesam,
Sztob jak niebudź jaje zmocz.

A Kaciarynka hałosić!
I padniauszy k niebu ruki,
Jana Boha usciaż prosić,
Sztob akonczyu ciażki muki.

Tak raz jana u sadoczku,
Dyj u ciomnym u kutoczku