Старонка:Hapon powieść białoruska z prawdziwego zdarzenia.pdf/43

Гэта старонка не была вычытаная

Horki slozki wylewała,
Swaju dolu praklinała.
Boh pażaleu siracinu,
Trebaż u tuju hadzinu
Pani pa sadu hulać,
I biednieńkuju spatkać.

„Szto ty sierce ciażka stonisz,
„Ab czom horki slozki ronisz,
„Chto pakryudziu skazy mnie?“
Kaciarynkaż biez trawohi
Jasnaj Pani puc u nohi,
Dyj tak razkaz swoj imie:

„Pani nasza najjaśniejsza!
„Maci nasza najmilejsza!
„Wot kryuda maja taka:“
Nuż tut praudu Jej kazaci,
Akamona cukrawaci,
Nia żalełaż jazyka.