Старонка:Hapon powieść białoruska z prawdziwego zdarzenia.pdf/52

Гэта старонка не была вычытаная

Koman, s dapuszczenia Boha,
U jadnadworcu papau.
I wot, maulau, nia urokam
Każuczy, pahana cześć!
Trebaż byttaby narokambary
Na oczeredź jamu uleść.

Jak wała wiaduć na bojku,
Tak Akomana pad stojku,
Jonże nie paciahnie i noh;
Da skorczyusia u kłuboczak,
S dachtara nia swodzić woczak,
A tak stohnia, szto kryj Boh!

Dochtar ważna prystupaje,
I niekruta ahladaje,
Zuby, nohi, baki, stan;
Patul kala niaho tupau,
Pakul kruhom nia aszczupau,
Wot, maulau, kauia cyhan.