Старонка:Hapon powieść białoruska z prawdziwego zdarzenia.pdf/58

Гэта старонка была вычытаная

Chtob sustrenuu — nia spaznau;
Pańśku haworku sumieła,
I sukienaczku nadzieła,
Bytcem panienka — maulau!

A choć jana pakidała
Jarki kaśniki, garset,
Da u duszy nia pierestała
Uzdychać da proszłych let.

Wot czasta jana u światki
Pabiażyć da swajoj matki,
Da sierca jaje prylaże,
Ronić slozki, dyj tak każe:

„Radnaja ty maja maci!
„Pażalej swaho dziciaci,
„Slozki jaho asuszy.
„Hdzież Haponka nasz dziajecca,