Старонка:Haspadary (1896).pdf/5

Гэта старонка не была вычытаная

— 5 —

szyje biaz chleba! Tymczasam padatki i my płacim. Jak u ich byŭ hoład, dyk i u nas pazabirali magazyny, a jak my chacieliby zarabić na chleb, dyk i nia prymajuć.

Szto rok zabirajuć kaścioły i to na kazarmy, to na stajni pierarablajuć, a ludcam za dziesiać mil da kaścioła treba iści, pa dziesiać tysiacz dusz u parafiju zbita, a ciż można hetulki narodu wyspawiadać dobra adnamu ksiandzu? Wot takaja-to naszaja dola! Niechaj budzie Bohu na chwału!

Niadaŭna, druhi rok tamu, na Żmujdzi, hdzie narod i nabożny i pracawity i bahaty i nadto szczyra pilnujutca wiery swiatoj, dziejałasia takaja historyja, jakuju dumaju wam razskazać, bo ab jej użo wieś świet wiedaje, ale u nas ab hetym pisać nia można, a zatym i nia usim wiedama.

Jość na toj Żmujdzi u Kowieńskaj guberni miasteczka „Kroży“. Byŭ tam klasztar murawany z murawanym kaściołam i kaścioł parafijalny dzierawianny. Klasztar toj zakryli, mniszek pawywozili, a kaścioł prykazana zamknuć, spustawać i razkinuć. Dziarawianny kaścioł i stary, zhniŭszy i nia wialiczki; narod prywyk da klasztornaho kaścioła i wiedaŭ, szto dziarawianny prendka treba raparawać a kazna nia pazwole. Krożany padali prośbu da naczalswa kab im niazabirali klasztornaho kaścioła, a kab lepiej toj dziarawianny zakryli.