Старонка:Haspadary (1896).pdf/7

Гэта старонка не была вычытаная

— 7 —

mieŭ jaho prykaz, tob u noczy nia jechaŭ jak złodziej; pokażyż toj prykaz“.

Gubernatar prykazaŭ uradnikam siłaj brać kaścioł i tut zaczali kaleczyć narod nahajami, knutami i pałaszami. Narod staŭ baranitca, ale jak zaczali uciakać ludzi z kaścioła, dyk uradniki i stanawy Hofman stali stralać. Narod razjuszyŭsia i razahnaŭ uratnikaŭ, a sam gubarnatar z czynoŭnikami użo ulez u kaścioł i zapiorsia. Ludzi i znoŭ sabraŭszysia adbili dzwiery i chacieli zabić gubarnatora, bo nia wieryli szto jon gubarnator dyk u noczy robie razboj u kaściele, ale jon wschowaŭsia na chory z żandarmami i adtul abiacaŭsia szto budzie prasić cara kaścioł zastawić i napisze pratakoł na siabie, szto u noczy u dom boży narynuŭsia i stralaŭ narod; a tymczasam posłaŭ Hofmana, kab barzdziej jechali kazaki. Poki heta dziajałasia prylacieli i kazaki z pikami i strelbami i z nahajkami i rynulisia jak szalonyja na ludcoŭ, a nawiet każuć konna kazak u kaścioł ujechaŭ. Tut kroŭ liłasia, a jenk i Boh paczuŭ peŭnie, tolki gubarnator ciapier razkaszawaŭsia: narod ławili, z hat ciahali, wałakli u wołaść i tam bili hołych a kabiet bestwili i muczyli, gubarnator dazwaliŭ kazakam „pahulać“ i hulaliż jany, pałaskalisia u ludzkoj krywi i ślozach. Szmat narodu tut pamuczyli i pabili. Katawania ludcoŭ ceły dzień cieszyła gubarnatara i usio pytaŭsia zdziekujuczysia: „a szto gubarnatar ja, ci nie?“