Старонка:Historyja świataja abo Biblijnaja Staroha Zakonu (1930).pdf/33

Гэта старонка не была вычытаная

tacca, spadziajučysia, što tam budzie choć 10 sprawiadliwych. Ale na niaščaście ŭ tym horadzie nie znajšłosia j dziesiaci sprawiadliwych i dziela hetaha spatkała jaho strašnaja kara.

Pad wiečar, taho-ž samaha dnia, dwa anioły padyšli pad samy horad Sadomu i tam spatkali Lota. Lot paprasiŭ ich da siabie ŭ chatu i pryniaŭ ich wielmi haścinna. Anioły skazali Lotu, što Sadoma budzie zništožana za hrachi ludziej, što tam žyli i prykazali jamu wyjści z horadu razam sa swajej siamjoj. Lot pawiedamiŭ ab hetym dwuch chłapcoŭ, što mielisia žanicca z jahonymi dočkami i namaŭlaŭ ich pakinuć horad. Ale tyja nie chacieli i słuchać ab hetym — jany dumali, što žartuje. Kali i sam Lot jašče na zaŭtra nie pakidaŭ horadu, to anioły ŭziali za ruki ŭsiu jaho siamju (žonku i dźwie dački) i wywieli za horad i zahadali iści čym-skarej ŭ hory, nie ahladajučysia nazad.

Tymčasam Boh, spuściŭ na Sadomu doždž z ahniu i sierki i spaliŭ toj horad da tła razam z jaho biazbožnymi žycharami. Žonka Lota nia wycierpieła, jana chaciela pahladzieć na ništažeńnie horadu, ahlanułasia nazad i za heta abiarnułasia ŭ słup soli. U hetym ahni aproč Sadomy zhinuła tak-ža i Hamora j druhija blizkija harady, a na ich miescy ŭtwaryłasia wialikaje woziera, katoraje ciapier zawiecca Miortwym moram. Jano zawiecca tak dziela taho, što tam wada da taho salonaja j horkaja, što ŭ jej nia moža žyć nijakaje žywoje stwareńnie.

Pry zahubie Sadomy i Hamory mahčymy wulkaničnyja sily, jakich Boh užyŭ dziela pakarańnia ludziej. Ziamny haz, sierka i asfalt, jakich tam dahetul mnoha, razharelisia wialikim ahniom, a raspalenyja hrudy ahnistaj masy sypalisia na niaščasnyja harady.

Žonka Lota ahlanułasia, kab pahladzieć na katastrofu, ale atručanaja hazami, straciła prytomnaść i jakby skamianieła. Rastoplenaja sol pakryła jaje.

Niama nijakaha sumniwu, što Miortwaje mora, asabliwa jaho paŭdzionnaja častka, dzie lažali Sadoma i Hamora, paŭstała pry niejkaj wulkaničnaj katastrofie. Hetaja katastrofa była karaj Božaj za raspusnaje žyćcio tych haradoŭ.

§ 15. NARADŽEŃNIE I ACHWIARAWAŃNIE IZAAKA.

Pawodle abiacańnia Božaha, hod pačakaŭšy, Sara mieła syna. Baćki dali jamu imia Izaak (što značyć: śmiech) i mocna jaho lubili. Kali Izaak užo wyras, Boh zachacieŭ prakanacca, ci Abraham bolš lubić Boha, ci swajho syna. Zatym Boh zahadaŭ Abrahamu ŭziać swajho syna j iści z im na haru Moria i tam achwiarawać jaho Bohu.

Žal było Abrahamu syna, ale wiedajučy, što Boh usio moža zrabić i što, tak ci inakš, ale daść jamu praz Izaaka wialikaje patomstwa, z katoraha wyjdzie pośle Zbaŭca Świetu, Abraham nasiek droŭ, uzłažyŭ ich na asła, uziaŭ z sabo-