Старонка:Kazimier Swajak. narysy ab jahonaj ideolohii.pdf/47

Гэта старонка была вычытаная

ŭ druhuju chacinu. Pry parozie šyrokija nary. Ciesna. Kolki siemjaŭ wysialencaŭ žywie tut. Pry narach klenčyć mužčyna z abwiazanaj haławoj. Z pieršaha pahladu widać, što tyfusny. Na narach dźwie kabiety. Jenčać bieznadziejna… Woddal dwa łožki. Na pieršym mužčyna ŭ strašnym pale, na druhim maładzica. Pry jejnym łožku — kałyska. U kucie biednyja, schwarełyja dzieci matki. Słuchajuć matčynaj spowiedzi i choć ničoha nie razumiejuć, wiedajuć, što treba… płakać. Jany płačać, jak stałyja: hora wučyć ich jašče ŭ kałyskach…

Biednyja, biednyja! Baćki wašy cierpiać sumnyja naśledki wajny moža za hrachi swaje… A wy za što?… Tajnica z tajnicaŭ… Ach, peŭna wy cierpicie za „wialikich“ hetaha świetu — afiara niawinnaja. Za hordaść i pychu ad prezydentaŭ, caroŭ i ministraŭ Boh rozum adabraŭ… Jany stalisia zabiŭcami miljonaŭ… Ci waša pakuta adkupić ichnuju winu?“…

Heta socyjalnaje adčućcio ŭ Swajaka štoraz pahlyblajecca i nabiraje razmachu i siły. Na kartaccy siarod jaho tworaŭ z 1919 h. pad zahałoŭkam „Adčyniacca wočy ślapym“ (z karespandencyi z prawincyjaj) spatykajem hetkuju zaciemku: „Šlachta z Biełarusi zdradziła narod swoj i z kraju ŭčyniła niešta padobnaje da rynku, kudy pływuć čužyncy, wykuplajučy biełaruskuju ziamlu, katoraja była cełaj spadziejaj lepšaj budučyni Biełarusa. Palityka samahubstwa našych panoŭ niaraz užo raźliła