U suchoj ziamielcy, biazwodnaj i trudnaj, |
A woś abrazok mohiłkaŭ, jaki Swajak maluje sapraŭdy pa mastacku, ale jaki tak-ža jość tut tolki abrazkom, ilustracyjaj, wiadučaj čaławieka da razhadki tajnicy bytu.
…Na ŭzhorku mahilnym sumna šumiać dreŭcy, kidajučy fantastyčnyja cieni na kapcy z kryžami. Cišyniu narušaje tolki hulba wietru, jaki zrywajučysia časam silniej warušyć bylinku trawu i padymaje suchija listočki. Ciš zajomnaja, nieadhadnaja nawodzić na kožnaha dryhotu… Miesiac spakojna spahladaje nawokał zimnym wokam swaim. Cichi pahlad kidaje jon u kožny kutočak, da kožnaj zacieni — jak-by swaim słabym światłom choča razjaśnić — atkryć tajnicu bytu“…
(Nie pamior — naradziŭsia).
Na tworčych kryllach swaich imkniecca Swajak tudy,
Pušča hdzie šumić žurliwa, |