Старонка:Kazimier Swajak. narysy ab jahonaj ideolohii.pdf/53

Гэта старонка была вычытаная

U suchoj ziamielcy, biazwodnaj i trudnaj,
Zalitaj žahaj pałudniaha sonca,
Ciabie šukaju ŭ darozie błudnaj,
Da twajho ŭłońnia sumuju biazkonca…
I bahasłaŭlu, Boža, Twaje dziwy —
U formach prajawy i ŭ źmienach času…
I biednu dušu maju ažyŭlaje
Poŭnaść prastoraŭ hwiezdnaha kosmosu,
Cudnaj melodyi hołas moj šukaje,
Kab zapiajaci himn tworčamu losu.
(Na psalm 62).

A woś abrazok mohiłkaŭ, jaki Swajak maluje sapraŭdy pa mastacku, ale jaki tak-ža jość tut tolki abrazkom, ilustracyjaj, wiadučaj čaławieka da razhadki tajnicy bytu.

…Na ŭzhorku mahilnym sumna šumiać dreŭcy, kidajučy fantastyčnyja cieni na kapcy z kryžami. Cišyniu narušaje tolki hulba wietru, jaki zrywajučysia časam silniej warušyć bylinku trawu i padymaje suchija listočki. Ciš zajomnaja, nieadhadnaja nawodzić na kožnaha dryhotu… Miesiac spakojna spahladaje nawokał zimnym wokam swaim. Cichi pahlad kidaje jon u kožny kutočak, da kožnaj zacieni — jak-by swaim słabym światłom choča razjaśnić — atkryć tajnicu bytu“…

(Nie pamior — naradziŭsia).

Na tworčych kryllach swaich imkniecca Swajak tudy,

Pušča hdzie šumić žurliwa,
Hallom choča świet abniaci,
Hdzie narod hladzić pužliwa
I hdzie płača maja maci…
Bor hdzie sini zdal widnieje,
Hdzie uzhorki, jary, niwy,