Старонка:Kazka ab wadzie (1907).pdf/11

Гэта старонка не была вычытаная

Prajšło kolki času; pamienšało ŭ kadušcy wady, bo kapitalisty parabili z jaje sadžaŭki i fantany na hulańnie dla žonak, dzietak swaich i dla siabie samych.

Uhledzieŭszy, što wady pamienšało, bahačy skazali: „Bankructwa prajšło“. Znoŭ pačali jany najmać ludziej nasić wadu da kaduški, kab napoŭnić jaje. Iznoŭ za kožnaje wiadro bahačy płacili pa adnym hrošyku, a narod, što braŭ wadu z kaduški, płaciŭ bahačom pa dwa hrošyki, i takim sposabam bahačy iznoŭ mieli swoj dachod.

Prajšło kolki tydnioŭ, i kaduška znoŭ stała poŭna. Hetak było niekolki razoŭ, što ludzi napaŭniali bočku wadoju, pakul jana cieraz bierahie nie liłasia, i kožny raz mučylisia ad smahi, pakul bahačy nie wybirali s kaduški lišniuju wodu.

Hetak byłob mo‘ i da hetaho času, ale znajšlisia sprawiedliwyje ludzi — ahitatary, dy pačali buntawać usich ludziej. Jany umaŭlali ludziej, kab tyje trymalisia družna, to tahdy aswabodziacca ad bahačoŭ i nia buduć umiraci ad smahi. Bahačy pazirali na hetych ludziej, jak na waŭkoŭ; jany hatowy bylib razdzierci ahitataroŭ, ale bajalisia narodu.

Woś jak pačali ahitatary umaŭlać ludziam:

„Ach, ludcy, jakije wy durnyje. Ci