Старонка:Krywičanin.pdf/26

Гэта старонка не была вычытаная

Damoūki stali ubiracca,
Jak at Kutuza Banapart.
Tut raptam niebo spahadziełoś
Uspłyło soniejko, zjaśniłoś.
Enej uciokšy tak ad bied,
Sastrapać zahadaū abied.
Trajancy ūzialiś za jadzenia,
Jak s pola panskije charty:
Była ū ich z zataūkaj krupienia,
Kułahu pchali ū žywaty,
Była ū ich hušča i dračona
I parasiacina smažona;
Pili harełku nie kaūšom,
Ciahnuli ū wolu ūsie nahbom.
Usiačyny panasciebaliś
I na pałaciach spać pakłaliś.
Wianera s kirmaša wiarnułaś
U Ušiećwi, widziš ty, było)
I ab Enejanku dačułaś,
Junona jak jaho sprahła.
Andarak z nasoūkaj apranuła,
S padplotam uzdzieła kawiarzni,
Anučki rabyje abuła,
Jak bytcym wojta sielaźni.
Twar syrawatkaju abmyła
Kuželny uzdzieła bałachon,
Papranik ū chustačku ūłažyła,
Pajšła da Zeūsa na pakłon.
A Zeūs tahdy siadzieū u kleci,
Harełku z miodam tam sciebaū,
Biaz soramu, jak mały dzieci,
S padońnia palcam kałupaū.
Pryjšła Wenera i zawyła
I tak zaziukała jana:
«A čym pierad taboju, baćka,
«Moj abmišuliūsia dziciaćka?
«Ziukni jaka jaho wina?
«Nia ūzw dziać Rymu jaho woki,
«Kali Junonu nie ūjmieš,
«Zjaduć na rosstaniach saroki,
«Satreć jana jaho ū kuleš».
Tut Zeus harełačku dapiūšy,
Ražkom u chalewu pastučaŭ:
Ciartuchi mocnaje zažyūšy
Taku haworku atkazaū:
«Dapreć Enejeńka da Rymu
«I budzie tam a jon carom;
«Palepšy Cyžoūskich sharom
«Pastaw ć kamienny pałaty.
«Pany ž nia buduć tam bahaty;
«Swaje čapy jon zawiadzieć
«I ūsio na otkup pabiareć.
«Ciapier zawiernn ć k Karpahieni,
(U Dzidony widziš tałaka).
«Papreć u wolu jon smaženi,
«Adjestca z dobraho byka.
«Paparycca jon tam u łazni
«Padpuścić chwihla samoj pani:
«Zakrucić mocna haławu,
«Na lubžu prywiadz eć ūdawu.
«Idzi, dačuchna, nie tarbujsia,
«Dy skoramam, hladz, nia psujsia,
«Niskim saromna nie klaniś
«I ū Staškoŭ Niobie pakłaniś.
Wainie a tut jamu prysieła,
Chrancuz panienak jak wučyū;
Pajšła, swadziebnuju zapieła:
Zławies jej wielmi dahadziū.
Enej ačuchaūsia, paskrobsia,
Na nohi łapci padwiazaū,
S pałaciej da kuta dahrobsia
I płyć nadkorniku kazaū
Płyū, płyū, až u wočach zsiełaniełaś
I more horše tałakna pryjełaś:
Jon wiedźmaj na jaho hladzeū.
A tam pačaū užo zdzikacca,
I tak ni k čamu staū zławacca.
Kazaū, što-b lepšy na pahosci
Schauūturyli maje tam kosci,
Daremna s Troi pakruciūsia
I wałačobničać pusciūsia.
Jon z hora pipku zakuryū
Ů bałonu haławu spusciū…
Až zirk u more — i skaziūsia,
Zapien „izbrannuju“ zaksciūsia:
«Hladzicia, bratcy, wun siało»!
Tut usich za serce uziało.
Jakraz na bierah prywalili,
Za płot čaūnok swoj prykrucili;
Pa šklancy wypili siwuchi,
Pajeli natšča saładuchi,
Kamoū s smietanaj i hłazuchi;
Pajšli u horad pahulać.
Biahuć, jak batraki s pryhona,
A im u warotach, tyc, Dzidona,
I stała tak na ich kazać:
«Hladzi jaki-ž to abarwancy.
«Ci smol wy s Ščutča wiezicio
«Aj wy Duchanskije cyhancy,
«Kurej s padklećcia kradzicio.
«Čaho siudy was prykruciło?
«Ja i tak dziesiackaho prybiła,