dobra. Dy sztoż s taho, kali baćka nia moh dać hroszy stolki, kab Jazepka moh skonczyć nawuku, dyk padwuczyŭszysia, skolki zmoha i nie zdaŭszy ni wodnaho akzamiena staŭ jon tyki pracawać dziela zwialiczeńnia chwały Bożaj i zbaŭleńnia ludziej, i pracuje, skolki zmoha, prosia- Ducha światoha, kab Jon dadawaŭ patrebnaj mudraści i inszych swaich daroŭ tam, dzie nichwat nawuki. A i ciapier uzdychaje za tym, kab najśći sposab jaszcze padwuczycca.
Adzin z byŭszych wuczycieloŭ Jazepki tak skazaŭ ab im: „Szto za bieda, jak tolki wuczeń laniwy, niazdolny i słaby maralna, kali jon biedny, zaŭsiody maje dwoch-troch bahatych apiekunoŭ, szto jamu pamahajuć, kaliż wuczeń biedny i zdolny i pracawity i wialikaj wartaści maralnaj, ni maje jon nikoha, chtob jamu pamoh dajści da mety swajej“.
Uzdychaje Jazepka ŭspaminajuczy hetu praŭdu, a tym czasam dziakuje Bohu i za toje, szto ŭsioż tyki nie pakinuŭ jaho i pazwoliŭ rabić toje, da czaho serca rwałosia i robić, szto zmoha.
Prauda.
Żyli u wiosca pamiż druhimi sielanami Januk i Saułŭk, katoryja duża czasta miż saboj spraczalisia. Januk prazwany adnasielczanami „Duszoj“ dziela taho, szto wielmi czasta paŭtaraŭ zdańnie: